
Niekontrolowany wybuch sztucznych ogni zmasakrował twarz mężczyzny, który odpalał race podczas wczorajszej imprezy (21 czerwca) z okazji Nocy Świętojańskiej, zorganizowanej na przyzamkowych terenach w sąsiednim Szydłowcu.
Oprócz muzycznych
koncertów i plenerowego widowiska pod nazwą "Świętojańska schadzka", po
której w zamkowej fosie puszczano tradycyjne wianki, finałem imprezy
miał być pokaz sztucznych ogni, zlecony firmie z Ostrowca. Niestety, ta
nocna atrakcja zakończyła się tragicznie...
W piątek przed wieczorem, nad Szydłowcem przeszła gwałtowna ulewa. I właśnie ten nadmiar deszczu, w jakiś sposób mógł wpłynąć na niesprawność fajerwerkowych ładunków, przy ich odpalaniu.
- Tylko kilka z tych sztucznych ogni faktycznie wystrzeliło. Potem zajmujący się ich odpalaniem mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego zaczął mieć problemy z przygotowanymi wcześniej ładunkami... Podczas kolejnej próby ich odpalenia, nastąpiła niekontrolowana detonacja, tuż przy twarzy mężczyzny. Doznał on poważnych poparzeń. Karetka pogotowia ratunkowego odwiozła rannego do szpitala w Radomiu - poinformował nas asp. szt. Dariusz Kalita, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Szydłowcu.
Po
tym pirotechnicznym wybuchu policjanci pilnowali ładunków, które nie
odpaliły. Na miejsce zdarzenia szybko przyjechali strażacy, którzy
"zalali" pozostałe sztuczne ognie, aby zapobiec ich wybuchowi.
- Zajmujący się odpalaniem sztucznych ogni mężczyzna, posiadał niezbędne uprawnienia. Był trzeźwy. W tej sprawie prowadzone jest dochodzenie, pod nadzorem prokuratury - wyjaśnił przedstawiciel komendy.
MAX
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie