Rodzina, przyjaciele, a także znajomi przez blisko trzy tygodnie żyli nadzieją, że cała i zdrowia odnajdzie się, a następnie powróci do miejsca zamieszkania. Nadzieje okazały się mieć pokrycie w rzeczywistości, ale historia z jej działem nie zakończy się tak szybko. Najprawdopodobniej już w sądzie rodzinnym. O kim mowa? O jeszcze do niedawna zaginionej 14-letniej starachowiczance. O której pisaliśmy na naszym portalu.
Na początku czerwca, o czym informowaliśmy, dziewczyna wyszła z domu i nie wróciła do niego. Jej poszukiwania prowadzili m.in. funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach, członkowie rodziny oraz inne osoby, którym zależało na jak najszybszym odnalezieniu 14-latki. Mijały kolejne dni, a młodej mieszkanki Starachowic nie było. Najbliżsi nie posiadali również informacji, gdzie nastolatka może się znajdować.
Przełom w sprawie poszukiwań nastąpił w Boże Ciało. Dziewczyna szczęśliwe odnalazła się. Wróciła do miejsca zamieszkania. Co jednak robiła przez ten czas i gdzie przebywała? To próbowała ustalić policja. Mundurowi kilka dni temu odwiedzili nastolatkę i przeprowadzili z nią rozmowę.
- Rozmawiałam z nią kilka razy na ten temat. Początkowo nie chciała ujawnić szczegółów. Później przyznała się, że przez kilka dni wyjechała poza granicę Polski, do Niemiec – stwierdziła w rozmowie z nami, matka młodej starachowiczanki. Jak podkreśliła, 14-latka w kraju naszych zachodnich sąsiadów miała przebywać ze starszym od siebie o kilka lat mężczyzną. - Poznali się jakiś czas temu. Z Niemiec przywiozła ubrania, a także zapalniczkę – dodała matka. Działania poszukiwawcze to jedno. Drugie to odrębne postępowanie, jakie w tej sprawie wszczęła Komenda Powiatowa Policji.
- W związku ze zdarzeniem, stróże prawa skierowali do Sądu Rejonowego w Starachowicach stosowne dokumenty. Sprawa dotyczy tzw. demoralizacji - powiedział st. sierż. Paweł Kusiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji. W najbliższych dniach to stanie się przedmiotem badania przez sąd rodzinny.
Komentarze opinie