Reklama

POWIAT KONECKI. Ukraińscy uchodźcy zmieniają miejsca pobytu [ZDJĘCIA]

Pierwsza grupa uchodźców z Ukrainy, która mieszkała w Sielpi, została przeniesiona do nowych miejsc na terenie województwa świętokrzyskiego. Jak choćby do strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej w Kazanowie.

Najwięcej uchodźców z Ukrainy, bo aż 360 osób, mieszkało w Ośrodku Łucznik w Sielpi.

Grzegorz Ciura, współwłaściciel ośrodka, 20 kwietnia br. mówił nam, że z relokacją ludzi nie było problemów. O takim działaniu wiedzieli od miesiąca. Wszystko odbywało się spokojne.

Bez kłopotów

Z tej racji, że Łucznik przygotowywał bazę noclegową dla wielu grup, jak uczniów, sportowców, z którymi umowy na przyjęcie podpisywano jeszcze w ubiegłym roku, służby wojewody znalazły nowe miejsca noclegowe dla Ukraińców. W Łuczniku zostało 113 osób, głównie matek z dziećmi, które uczęszczają do szkół i przedszkoli w gminie Końskie. Ta grupa zostanie w Łuczniku jeszcze miesiąc.

Pozostali, którzy zostali przeniesieni do innych miejsc, doskonale wiedzieli, kiedy i gdzie zostaną relokowani. Nie stwarzali nam żadnych trudności. Podjechały samochody Państwowej Straży Pożarnej i przetransportowały ludzi. Nawet 20 kwietnia br., od rana w Łuczniku pojawiały się busy PSP, zabierały ludzi.

Wrócili do ojczyzny

Część osób wcześniej wróciła do Ukrainy. Tam dokonali rekonesansu w swoich miejscach zamieszkania. Niektórzy wrócili, inni zostali.

Tereny zbombardowane, zburzone. W wielu ogródkach mogiły zabitych. Jakby tego nie ujmować, to jest nasza ojczyzna, która cierpi, krwawi - podkreślali.

 Znaleźli zatrudnienie

Pomimo, iż liczba uchodźców w powiecie koneckim stale się zmienia, to faktem jest, że wielu obywateli Ukrainy, posiadających dzieci zdecydowało się na znalezienie pracy na terenie gminy Końskie. Część uchodźców znalazła sobie na własną rękę, mieszkania w okolicy. Ukraińskich dzieci, które wcześniej uczęszczały do szkoły w Dziebałtowie, obecnie zostały przeniesione do placówki w Końskich. Taki stan rzeczy nastąpił ze względu na rozpoczęcie przez ich opiekunów nowej pracy w mieście.

Zostają w Polsce

Jak udało się nieoficjalnie ustalić, Ukraińcy są przenoszeni do remiz i świetlic w regionie. Jak nam powiedziała Izabela Szmit, inspektor UMiG zajmująca się uchodźcami, 10 osób, czyli dwie rodziny trafiły do strażnicy OSP w Kazanowie.

Byliśmy na takie rozwiązanie przygotowani wcześniej. Teraz realizujemy te plany. W Sielpi Ukraińcy mieszkają poza Łucznikiem jeszcze w Hotelu Energetyk, Ośrodkach Kasia i Kuźnica. Jeżeli ktoś decyduje się wysłać dzieci do szkoły, to nie na tydzień czy miesiąc, ale przynajmniej do końca roku. Można założyć, że pobyt tych rodzin na terenie gminy nie jest tymczasowy - podkreślił Krzysztof Obratański, burmistrz Końskich.

 Zapłacone

 Większość obywateli Ukrainy mieszka w Sielpi w ośrodkach wypoczynkowych i w hotelu Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach. Właściciele ośrodków w Sielpi, w których mieszkają uchodźcy, otrzymali od rządu pieniądze za pobyt Ukraińców. Po podpisaniu umów z ośrodkami, służby wojewody przelewają pieniądze na konto starostwa i dopiero wtedy trafiają one do ośrodków, w których mieszkali uchodźcy. Gmina Końskie i Stąporków już rozliczyły się z podległymi ośrodkami. Umowa z wojewodą obowiązuje do końca kwietnia

Wojnę czuć na każdym kroku

Henryk Konieczny, wójt Fałkowa dwa razy był w Ukrainie. Dwa razy jechali z darami dla tamtejszych ludzi z Pohrebyszcza, regionu zaprzyjaźnionego z Fałkowem. Zawozili im agregaty prądotwórcze, powerbanki i inne akcesoria techniczne, a ponadto artykuły żywnościowe o długim terminie przydatności do spożycia. Przygotowują kolejny transport.

Henryk Konieczny wspomina nam te wizyty porównując je do wkroczenia do przedsionka piekieł. - Przed halą w jednym z miast stoi kolejka udręczonych, biednych otumanionych wybuchami bomb ludzi. Kolejna ciągnie się około 4 kilometry. Dorośli z dziećmi czekają na pomoc. Krzyk i kwilenie dzieci, gwizd przelatujących pocisków. Ten obraz chodzi za mną, krok w krok. Nie mogę się z niego wyzwolić.

W Fałkowie jest 30 uchodźców z wojny. Mieszkają u prywatnych ludzi. Pomoc zaoferował Urząd Gminy i Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. - To nie jest tak, że my nie chcemy przyjąć ludzi w potrzebie. Gmina nie posiada miejsca, by ulokować ludzi. Być może udał się przyjąć kolejne 30 osób. Ale więcej nie ma gdzie. Remizy OSP Fałków i Czermno są po generalnych remontach. Ale tam nie przewidziano miejsca na zakwaterowanie ludzi. Nie ma zaplecza kuchennego.

Tekst i fot. MARIAN KLUSEK

Fot. główne: OSP Kazanów

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do