W Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim zapadł wyrok w głośnej sprawie byłego już prokuratora z Końskich. Został uznany winnym kontaktom seksualnym z nieletnimi, za co w więzieniu ma spędzić 10 lat. Zasądzono również wysokie zadość uczynienia dla pokrzywdzonych. Wyrok jest nieprawomocny.
To już finał głośnej sprawy, w której prokurator z Końskich był oskarżony o niedozwolone kontakty z dziećmi poniżej 15 roku życia. Sprawa wyszła na jaw w marcu 2014 roku, kiedy gruchnęła wiadomość o tym, że Prokuratura Apelacyjna w Krakowie bada, czy w tym temacie doszło do popełnienia przestępstwa. Jej naczelnik Piotr Krupiński informował nas wówczas o prowadzeniu śledztwa "przeciwko wolności seksualnej i obyczajności na szkodę dwójki dzieci".
Sprawa była skomplikowana choćby ze względu na to, że prokuratora chronił immunitet. Mimo że sąd dyscyplinarny, w listopadzie 2016 roku, na wniosek Prokuratory Krajowej w Krakowie zezwolił na sądzenie prokuratora i areszt tymczasowy, podejrzany złożył zażalenie na tę decyzję. Zielone światło do kontynuowania działań w sprawie pojawiło się w kwietniu 2017 roku. Wtedy to odwoławczy sąd dyscyplinarny utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji. Oznaczało to, że można było postawić zarzuty.
O działaniach poinformował media Piotr Krupiński, naczelnik Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w specjalnym oświadczeniu. Wiadomo było, że podejrzany był o kontakty seksualne z dziećmi poniżej 15 roku życia, z chłopcem i dziewczynką. Dochodzić miało do nich między grudniem 2008, a grudniem 2011 roku.
"Z uwagi na dobro śledztwa nie będą udzielane bliższe informacje co do dokładnego przedmiotu prowadzonego postępowania. Utajnienie powyższych danych podyktowane jest przede wszystkim dobrem pokrzywdzonych i ma na celu uniemożliwienie ich identyfikacji oraz zapobieżenie ich stygmatyzacji przez otoczenie – a także wtórnej wiktymizacji" - czytamy w oświadczeniu. Prokuratura Okręgowa w Kielcach, której podlega podejrzany prokurator zdecydowała o jego zawieszeniu. W 2017 roku sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Kielcach, jednak decyzją Sądu Najwyższego przeniesiono ją do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.
Finał sprawa miała miejsce 2 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Dotąd sprawy odbywały się za wyłączeniem jawności. - Sąd skazał byłego już prokuratora na karę 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna został również zobowiązany do zapłacenia zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych: 100 tys. zł dla pokrzywdzonej i 10 tys. zł dla pokrzywdzonego. Dodatkowo oskarżony musi zapłacić koszty sądowe, które wynoszą ponad 100 tys. zł. Mężczyzna będzie mógł odbywać karę w warunkach terapeutycznych, czyli będzie możliwość podjęcia leczenia i poddania terapii psychologicznej - informuje Agnieszka Leżańska, rzecznik prasowy Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. - Wyrok nie jest prawomocny. Mężczyzna ma prawo do wniesienia apelacji do sądu w Łodzi. Obecnie przebywa w areszcie - dodaje rzecznik. Co ważne piotrkowski sąd orzekł również o zakazie na zawsze zajmowania przez mężczyznę wszelkich stanowisk związanych z wychowaniem, edukacją i leczeniem dziećmi.
Komentarze opinie