
Przy bazarze miejskim spotkali się przedstawiciele koneckiego samorządu, mieszkańcy miasta i projektanci z biura "Projekty Miasta". Mieszkańcy zgłaszali uwagi dotyczące rozwiązań w kolejnych projektach rewitalizacji następnych terenów. Postulowali, by w mieście pojawiło się więcej zieleni, parkingów i szaletów.
Urbaniści z biura "Projekty Miejskie" przygotowują koncepcję dalszej rewitalizacji miasta, spotkali się z mieszkańcami Końskich i władzami samorządowymi miasta. Spacerowali ulicami wiodącymi od bazaru do odnowionego rynku - Placu Kościuszki i wokół niego. Wszystkie uwagi mieszkańców notowała Anna Sokołowska z Projektów Miejskich. Powiedziała nam, że wszystkie uwagi, postulaty, propozycje nie tylko mieszkańców posłużą projektantom przy tworzeniu koncepcji nowych rozwiązań.
- Chodzi o to byśmy gromadząc informacje z różnych źródeł o różnym charakterze, zbudowali jak najszerszy pogląd na to co jest potrzebne, co jest możliwe i jakie mogą być kierunki na rzecz rozwiązania tych problemów, które zadecydowały, że ten obszar został wskazany jako obszar rewitalizacji - mówi Rajmund Ryś z biura "Projekty Miejskie", które przygotowuje gminny Program Rewitalizacji Końskich. Zgłoszone problemy zostaną rozwiązane w kolejnym projekcie obejmującym miejsca i tereny poza centrum. Mieszkańcy zwracali też uwagę na brak podziemnych parkingów, toalet, niską estetykę targowicy, dziurawe chodniki i brak miejsc do parkowania samochodów. Powstanie koncepcja, która później posłuży do opracowania dokumentacji kolejnych prac rewitalizacyjnych.
Większość mieszkańców, która odbyła ten rekonesans ulicami Końskich zwracała uwagę na małą liczbę drzew w centrum. Brakuje ich w miejscach rewitalizowanych. Również przy drogach, ulicach jest dużo pustych placów. Latem spacerując ulicami miasta idzie się jak w piekarniku. Żar, gorąc, skwar, brakuje cienia, nie tylko rzucanego przez drzewa. Rozwiązaniem problemu ma być zaangażowanie w projekt rewitalizacji specjalistów w dziedzinie zielonych miast. Bartłomiej Dzikowski, który opracowuje gminny program rewitalizacyjny dla Końskich informuje, że wraz z Anną Sokołowską specjalizują się w zielonej rewitalizacji miasta. Jak mówi, ich projekt dla jednej z dzielnic Łodzi "Zielone Polesie", został uznany za najlepszy w kraju i otrzymał Nagrodę im. Jerzego Regulskiego.
Projektant przyznaje, że podobne rozwiązania jakie zastosowano w Łodzi można wprowadzić w Końskich. Chodzi o tworzenie ulic zielonych, z dużą ilością nasadzeń krzewów, drzew i kwiatów, ulic z uspokojonym ruchem, bezpiecznym dla pieszych i rowerzystów. Nadawanie przestrzeni publicznej bardziej otwartego charakteru, który umożliwia spotkania społeczne, to jeden z celów. Niektórzy krytykowali zmierzającą do finału przebudowę centrum miasta, inni mieli wręcz przeciwne zdania. Bo to – oceniali - część skweru jest zrobiona dobrze. Natomiast ta wyłożona kamieniem jest pustynią. W wielu miasta w takich miejscach sadzi się drzewa, a u nas nic !
Na rogatce między ulica Spółdzielczą, a Warszawską jest parking w dwóch wydaniach. Jeden zrobiony zgodnie z zasadami sztuki budowlanej, a sąsiadujący z nim to kawałek dawnego, wybrukowanego kamieniami podwórka domu mieszkalnego, a może i przydomowego ogródka. Została gleba, która parking udaje, bo stoją tu samochody. Po deszczu niekiedy są trudności by auto zaparkować, lub do niego dojść. Tworzy się błoto o konsystencji mieszanego ciasta.
Krzysztof Obratański, burmistrz wyjaśniał, że ta część przystosowana do parkowania samochodów jest własnością miasta i miasto postarało się by został godnie zagospodarowany. Natomiast pozostały grunt do miasta nie należy. Ta część ma innych właścicieli, z którymi od lat samorząd prowadzi rozmowy o o jego zakup. Podobne tereny są przy ul. Wjazdowej. W Końskich nie tylko w ramach przebudowy i rewitalizacji pojawiło się wiele miejsc parkingowych. Ale na wszystkich aut zaparkować się nie da.
Ekipy kończące prace na dawnym skwerku zajęły się pielęgnacja starych kasztanowców jakie pozostały w części placu, bliżej kolegiaty. Pracownicy zawieszeni na linach, obcinali, przecinali, prześwietlali gałęzie starych drzew. Teraz z powodzeniem mogli to zrobić, bo nie było już liści i doskonale było widać, które gałęzie są zbędne.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
okazuje się,że nagle brakuje drzew i zieleni,o ironio losu a przewodniczącym rady miasta jest człowiek-leśnik,nie wiadomo,czy śmiać się czy płakać,dobrze,że ktoś to zauważył