W minionym tygodniu rozegrano dwie kolejki IV ligi świętokrzyskiej. We wtorek Partyzant podejmował Zdrój Busko-Zdrój. O tym spotkaniu podopieczni Jarosława Komisarskiego muszą jak najszybciej zapomnieć, gdyż praktycznie nic radoszyczanom nie wychodziło. Lider z Buska-Zdroju zaaplikował naszej ekipie aż pięć bramek.
Szczęście Neptuna
Z kolei Neptun Końskie zagrał na wyjeździe z Olimpią-Pogonią Staszów. Gracze Waldemara Szpiegi mieli sporo szczęścia. W 16 minucie wynik otworzył Piotr Gardynik, a w 68 minucie na 2:0 podwyższył Karol Armata. Na 10 minut przed końcem meczu Neptun stracił bramkę po trafieniu samobójczym. A w samej końcówce miejscowi mieli jeszcze rzut karny, ale go nie wykorzystali. Wcześniej staszowianie zdobyli dwie bramki, których sędzia nie uznał orzekając spalone.
W niedzielę podopieczni Szpiegi podejmowali Nidę Pińczów. Męczyli się niemiłosiernie. Piłka nie chciała wpaść do bramki pińczowian. - Piotr Piwowar trafił w słupek, a piłka poleciała wzdłuż linii wprost w ręce golkipera gości. Marcin Taler przestrzelił minimalnie, swoją okazję miał też Ernest Supierz. Od 72 minuty graliśmy w "10". Łukasz Skalski otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. To pokrzyżowało nasze plany. Brakowało ostatniego podania. W końcówce jednak dopisało nam szczęście - mówi Jan Wojna, kierownik Neptuna. Praktycznie w ostatniej akcji meczu, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka trafiła przed pole karne gości. Armata uderzył i trafił do siatki! Chwilę potem sędzia zakończył spotkanie.
Druga porażka Partyzanta
Radoszyczanie wybrali się w niedzielę do Sędziszowa. - Z naszej strony był to mecz niewykorzystanych sytuacji. W pierwszej części swoich okazji nie wykorzystali Karol Opara, Bartosz Sosiński i Paweł Markowicz, natomiast w drugiej dobre sytuacje mieli Kuba Kos i Piotr Zawadzki. Jedyny gol dla naszej drużyny padł w 69 minucie po zamieszaniu w polu karnym Unii, gdzie przytomnie zachował się Maciej Mazur i pokonał bramkarza gospodarzy. Bramki straciliśmy po katastrofalnych błędach w obronie. Unia zagrażała nam tylko po stałych fragmentach gry i tak właśnie strzeliła nam te bramki - relacjonuje Mateusz Szymczyk, kierownik Partyzanta.
Następny mecz radoszyczanie zagrają już w piątek. O godz. 18.00 podejmą Naprzód Jędrzejów. Neptun zmierzy się w sobotę o godz. 17.30 z Wierną w Małogoszczy.
Komentarze opinie