Małżonkowie: on 37-letni mężczyzna, ona 33 -letnia kobieta rozstali się na dobre. Tak orzekł sąd podczas sprawy rozwodowej. Ona mieszkała koło Stąporkowa, on w Łodzi. Wielkim problemem dla byłych małżonków stały się dzieci: 8-letni chłopczyk i 3 -letnia dziewczynka. Mieszkały z matką. Ojciec mógł je brać na jakiś czas do siebie, tak działo się również w minionych tygodniach.
Porwał mi dzieci !
Kilka dni temu 33 -latka szukała pomocy w Komisariacie Policji w Stąporkowie. Na początku chaotycznie, a potem w miarę jak emocje opadały spokojnie wyjawiła policjantom jakiej pomocy potrzebuje.Mówiła o rozwodzie i o różnych kłopotach. Opowiedziała o ostatniej wiadomości, która ją niemal sparaliżowała. - Kilka dni temu nieoficjalnie dowiedziałam się, że były mąż chce wywieźć dzieci za granicę. Nie mogę na to pozwolić - opowiadała policjantom w Stąporkowie. - Obawiam się, że on zdolny jest to zrobić, bez względu na wszystkie okoliczności. A głównie po to bym się denerwowała. Zabrał dzieci ode mnie i wyjechał do Łodzi, gdzie mieszka - mówiła. W tym momencie kobieta podała policjantom adres mężczyzny. - Jak poinformowała matka według wcześniejszej umowy ojciec miał zapewnić dzieciom wypoczynek w lipcu. - zrelacjonowała nam sierżant Iza Supernat - oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Końskich.
Poszukiwania w Łodzi
Policjanci z komisariatu w Stąporkowie przekazali informację do Komendy Powiatowej Policji w Końskich. Fakty, jakie przytaczała 33 -latka, matka nadały sprawie priorytet - działanie o najwyższym, pierwszoplanowym znaczeniu. KPP Końskie skontaktowała się z VI Komisariatem Policji w Łodzi. Koneccy funkcjonariusze poprosili, by łódzcy policjanci sprawdzili czy rzeczony mężczyzna z dwójką dzieci przebywa pod wskazanym adresem. Patrol łódzkich policjantów pojechał w miejsce, gdzie mieszkał 37 -latek. Drzwi były zamknięte, nikt nie odpowiadał, z mieszkania nie dochodziły nawet szmery. Funkcjonariusze przepytali sąsiadów, czy coś wiedzą o mężczyźnie i jego dzieciach. Potwierdzili, że był, ale od kilku dni go nie widują. Podobno pojechał z dziećmi za granicę. Na wycieczkę, czy do jakiejś rodziny. Dokładnie ze swoich planów nikomu się nie zwierzał. Od kilku dni jego ani dzieci już tu nie ma. Mniej więcej takiej treści odpowiedź - dosłownie - po kilku minutach dotarła do KPP Końskie. Niemniej to policjanci w Łodzi podjęli poszukiwania dzieci i ich ojca. Bowiem zdarzenie do jakiego zaliczono wywiezienie dzieci za granicę bez woli i zgody matki odbywało się na ich terenie działania.
Zatrzymani w Calais
Policjanci z Łodzi natychmiast przystąpili do działania. O problemie wyjazdu nieletnich dzieci z ojcem za granicę poinformowali policję francuską, bowiem wszelkie ślady prowadziły do tego kraju. I niebawem nadeszła odpowiedź, że policjanci w Calais zatrzymali mężczyznę z dwójką dzieci. I cała trójka została zawrócona do Polski. Na razie francuska policja nie podała przyczyn takiego rozwiązania problemu. Tymczasem 33 -letnia matka 8 - i 3 -latków walczy o dzieciaki, żeby to tylko ona mogła sprawować opiekę nad małoletnimi. Bez wyjątków i odstępstw, ulg i prolongat dla byłego męża.
Porwanie rodzicielskie to nie przestępstwo
Zgodnie z przepisami - art. 211 kk - karze pozbawienia wolności podlega każdy, kto wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru uprowadza lub zatrzymuje osobę małoletnią poniżej lat 15. Orzecznictwo i doktryna wykluczają z kręgu osób mogących popełnić to przestępstwo rodziców posiadających nieograniczoną władzę rodzicielską. W związku z tym porwanie rodzicielskie nie stanowi w Polsce przestępstwa. Takich przypadków w Polsce jest wiele. Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych "ITAKA" informuje, że decyzję o zabraniu dziecka rodzic może podjąć w dowolnych okolicznościach, jednak ryzyko porwania rodzicielskiego wzrasta między innymi - po rozpadzie małżeństwa lub związku, gdy partnerzy nie mogą dojść do porozumienia w kwestii opieki nad dzieckiem, gdy między rodzicami dochodzi do częstych kłótni i nieporozumień o zakres opieki nad dzieckiem, gdy rodzicowi w przeszłości zdarzało się przedłużać spotkania z dzieckiem bez wcześniejszych ustaleń, lub wyjeżdżać z dzieckiem na dłużej bez wyraźnej zgody drugiego rodzica. Apelujemy byłych małżonków by jednak kosztem dzieci, swoich pociech nie robili "znienawidzonej" po rozwodzie stronie niespodzianek jak wyżej opisana.
Komentarze opinie