Na drodze krajowej DK-74 w okolicy Jacentowa opel astra wymusił pierwszeństwo i został uderzony przez nadjeżdżającą ciężarową scanię. Dwie poszkodowane osoby z opla trafiły do szpitali. Jedną zabrała karetka pogotowia, drugą helikopter LPR.
W wyniku niezachowania zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, około godziny 12,40 w pobliżu Jacentowa, w gminie Radoszyce zderzyły się dwa samochody. Na drogę DK 74 wjeżdżał opel astra. Skręcił w lewo i w tym momencie uderzył go ciągnik siodłowy scania z naczepą. Ciężarówka z rozbitą kabiną kierowcy zatrzymała się na poboczu, natomiast opel z dokumentnie rozbitą prawa stroną auta częściowo blokował pas drogi. Kierowcy obu aut o własnych siłach opuścili samochody. - Po sprawdzeniu przez policjantów kierowców uszkodzonych samochodów wyszło, że 21 –letnia kierująca oplem, która doprowadziła do zderzenia nie posiada prawa jazdy. - mówi sierżant Iza Supernat oficer prasowy KPP Końskie. Kobieta jak i 39 - letni kierowca scanii byli trzeźwi.
Cięli karoserię, uwalniali rannego
Do akcji ratownictwa technicznego najpierw przyjechała OSP KSRG z Rudy Malenieckiej z dowódcą dh Gerardem Pachucem, a nieco później JRG z st.kpt.Michałem Krzeszowskim. Dotarła OSP KSRG z Radoszyc. W porozbijanym oplu uwięziony był 23–letni mężczyzna. Strażacy wsparli psychicznie rannego mężczyznę, za pomocą kołnierza ustabilizowali mu odcinek szyjny kręgosłupa, okryli folią termoizolacyjną, unieruchomili lewą rękę. Potem nożycami i rozpierakami hydraulicznymi strażacy wycięli elementy karoserii opla. Wydobyli poszkodowanego i przekazali ZRM.
Ambulans i helikopter
Na miejsce przyjechała kartka pogotowia z dr. Zbigniewem Pająkiem i helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Helikopter wylądował na "krajówce". Pomogli mu strażacy z Rudy Malenieckiej. Znakomicie poprowadzili pilota, by nie miał żadnych trudności z siadaniem na asfalcie. Ambulans przetransportował 21 –letnią kobietę do koneckiego szpitala. Strażacy pomogli ZRM przenieść nosze z poszkodowanym 23 –letnim pasażerem opla do helikoptera LPR. Ten po chwili wystartował z rannym i odleciał do szpitala.
Bilans akcji
Kapitan Mariusz Czapelski rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP w Końskich poinformowała nas, że podczas akcji strażacy również odłączyli baterie akumulatorów w scanii i oplu, by nie doszło do zwarcia i pożaru instalacji elektrycznej. Zabezpieczyli sorbentem plamę płynów pokolizyjnych jaka została na jezdni po zdarzeniu aut. Z drogi usunęli połamanego opla. W akcji ratownictwa drogowego, która trwała półtorej godziny udział brało 4 samochody bojowe i 17 strażaków JRG i OSP, radiowóz i 2 policjantów, ambulans ratowniczy, helikopter i 6 ratowników ZRM. Według wstępnych szacunków straty powstałe w autach po zderzeniu wynoszą ok.12 tysięcy złotych.
Komentarze opinie