Reklama

Zaskakujące i tajemnicze odwołanie wicewójta

06/10/2015 12:04
Sławomir Cichy został odwołany ze stanowiska zastępcy wójta gminy Gowarczów. Odwołanie jest o tyle zaskakujące, że nastąpiło z dnia na dzień. Co ciekawe zbiegło się z wysoką podwyżką pensji dla wójta Stanisława Pacochy, ale też faktem utraty pracy w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej przez żonę byłego już wicewójta.

W miniony poniedziałek odwołanie z funkcji wicewójta otrzymał Sławomir Cichy, który stanowisko zajął w myśl umowy koalicyjnej ze Stanisławem Pacochą, którego poparł w II turze wyborów na wójta gminy Gowarczów. Zakończenie współpracy odbywa się jednak w napiętej atmosferze pełnej niedomówień, ale również zaskakujących decyzji. Jak główny powód odwołania zastępcy wójt Pacocha podaje niewywiązywanie się z zakresu swoich obowiązków i odmówienie zajmowania się pozyskiwania środków unijnych. Tymczasem zwolniony wicewójt wyraźnie mówi, że włodarz nie wywiązał się ze zobowiązań koalicyjnych i ukarał go za zaufanie.

 

TYGODNIK: Co  było powodem odwołania Sławomira Cichego z funkcji pana zastępcy?

Stanisław Pacocha, wójt gminy Gowarczów:  Przede wszystkim niewywiązywanie się z zakresu swoich obowiązków. Na sesji Rady Gminy i posiedzeniach komisji oznajmił, że nie będzie odpowiadać za pozyskiwanie środków unijnych. Pan Cichy chciał, żeby do tego celu specjalnie zatrudnić pracownika. Nie mogłem na to pozwolić.

Jakie obowiązki znajdowały się w zakresie kompetencji wicewójta?

Miał odpowiadać ze inwestycje, zamówienia publiczne i pozyskiwanie środków unijnych.

Sławomir Cichy pracował w urzędzie dziewięć miesięcy. Co się stało, że stracił pan zaufanie do osoby, która wsparła pana i namawiała swoich wyborców do oddania głosów właśnie na pana?

Zastępca został zatrudniony na podstawie umowy koalicyjnej. Zakładałem, że pan Cichy będzie się szybko uczył, ale tak się nie stało. Nie mogłem już dłużej czekać. Dla mnie przede wszystkim liczy się dobro gminy.

Jak pan reaguje na słowa byłego już zastępcy, że był pan zazdrosny o jego umiejętności i pogłoski, że byłby lepszym wójtem?

Nie chcę tego komentować. Gdyby pan Cichy był lepszy na pewno wygrałby wybory już w pierwszej turze. Teraz może opowiadać różne rzeczy. Wiem jedno podziękowałem panu za współpracę, bo odmówił wykonywania swoich zadań.

Obiecywał pan zatrudnienie żony Sławomira Cichego?

Mówiłem jasno, że w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej nie ma miejsca, a żona pana Cichego pracowała na umowę na czas określony, który się zakończył. O tym kto jest zatrudniany w GOPS-ie decyduje jego kierownik.

Ma już pan kandydata na swojego zastępcę?

Na pewno szukam osoby, która zajmie się pozyskiwaniem środków unijnych, inwestycjami i zamówieniami publicznymi. Za wcześnie, żeby mówić o konkretnych nazwiskach. Nikt jeszcze takiej propozycji nie otrzymał.

A Michał Cichocki, który pojawia się na giełdzie nazwisk potencjalnych kandydatów?

Zaprzeczam. Na pewno nie zamierzam zatrudniać pana Cichockiego.

 

 

TYGODNIK: Stracił pan pracę z dnia na dzień. Oficjalnie za utratę zaufania i niewywiązywanie się ze swoich obowiązków.

Sławomir Cichy, były wicewójt gminy Gowarczów: To było celowe zagranie i kara za zaufanie. W ostatnich miesiącach wójt stopniowo dorzucał mi obowiązków i myślał , że sobie z tym nie poradzę. Odpowiadałem za zamówienia publiczne i inwestycje gminne. Wszystko przebiegało zgonie z planem i bez opóźnień. Po tym, jak w lipcu 2015 r. wójt zwolnił panią Barbarę Panek, która odpowiadała w urzędzie za  pozyskiwanie środków unijnych to na mnie spadł ten obowiązek. Nie ukrywam, że nie jestem specjalistą od takich działań i ustaliliśmy z wójtem, że zostanie zatrudniona osoba przeszkolona w pozyskiwaniu środków unijnych lub będziemy współpracować z profesjonalną firmą zewnętrznną , podjąłem już rozmowy z przedstawicielami takich firm.

Wójt twierdzi, że publicznie podczas sesji Rady Gminy oznajmił pan, że nie będzie się zajmować w Urzędzie Gminy pozyskiwaniem środków unijnych.

Tak było. Dałem się podprowadzić.

Pana zwolnienie zbiega się z dość dużą podwyżką pensji wójta. To przypadek?

Przekonałem klub radnych do zagłosowania za podwyżką. Rada Gminy podjęła tę uchwałę 11 września podczas sesji wyjazdowej.  Wójt dostał podwyżkę w wysokości blisko trzech tysięcy złotych. Jednocześnie zobowiązał się, że zostaną podwyższone pensje urzędnikom, którzy zarabiają podstawę czyli średnią krajową. Jak dotąd się z tej obietnicy nie wywiązał. Osiągnął swój cel i nie musi już zabiegać o wsparcie.

Wójt twierdzi, że pomiędzy panami nie było konfliktu, który poprzedziłby zwolnienie.

Nie było. Kiedy usłyszałem plotki, że będę zwolniony zapytałem o to wójta, który od razu się tego wyparł. Zapewniał, że jest zadowolony z naszej współpracy i nie myślał o odwołaniu, mało tego zasugerował ,że był u niego Michał Cichocki i starał się o moje miejsce. Wójt miał wtedy powiedzieć,że ma już swego zastępcę.

A co z postanowieniami panów porozumienia koalicyjnego?

Wójt nie wywiązał się z naszego porozumienia oprócz punktu dotyczącego zatrudnienia mnie jako swojego zastępcy.

 

A czego dotyczyły inne punkty?

 

Na przykład tego, że będziemy wspólnie konsultować kluczowe decyzje dotyczące gminy. Takich rozmów jednak nigdy nie było . Kiedy np. rozmawiałem z potencjalnymi przedsiębiorcami, których zaprosiłem do urzędu i zachęcałem do inwestowania w naszej gminie, wójt wykluczał  mnie z tych rozmów. Myślę,że się mnie obawiał .

 

W sprawie pana odwołania pojawia się też kwestia związana z wygaśnięciem umowy o pracę pana żony, która pracowała w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Gowarczowie.

 

Moja żona była pracownikiem socjalnym przez blisko sześć lat, posiada kierunkowe wykształcenie. Pracowała w ramach unijnego projektu. Umowa skończyła się jej 31 sierpnia. Wójt zapewniał, że w GOPS-ie  brakuje jednego pracownika i umowa zostanie przedłużona. Tym bardziej, że na emeryturę odchodzi właśnie pani kierownik. Tak się jednak nie stało. Żona obecnie jest bezrobotna.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do