Kierowca seata ibiza nie zachował zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym i na zakręcie doprowadził do zderzenia ze słupem, potem z drzewem wreszcie auto przewróciło się na dach. Gdy strażacy w kilka minut po wywrotce dotarli na miejsce zdarzenia nie zastali ani kierowcy, ani pasażerów. Nikt nie widział, nikt nie słyszał, by cokolwiek tu się wydarzyło.
Ulicą Starowarszawską około godziny 8.40 jechał seat ibiza. Skręcił w lewo i zmierzał do ulicy Spółdzielczej. Prawdopodobnie podczas skręcania przy dużej prędkości auto niebezpiecznie przechyliło się i uderzyło w słup oświetleniowy, który padł na ziemię. Potem seat zderzył się z drzewem, a następnie przewrócił na dach. Kapitan Mariusz Czapelski - rzecznik KP PSP Końskie mówi, że do zdarzenia drogowego dyżurny Stanowiska Kierowania PSP wysłał jeden zastęp strażaków ratowników z JRG. Strażacy dowodzeni przez asp.sztab Krzysztofa Kolektę dotarli do auta, które leżało na dachu i blokowało jeden pas drogi.
Bez kierowcy
Zdziwiło ich, że nie było kierowcy, ani żadnej innej osoby, która jechała ibizą. Z samochodu wyciekały płyny eksploatacyjne - olej, paliwo, płyn z chłodnicy. Strażacy postawili seata na koła i z policjantami przesunęli na chodnik, by zwolnić drogę. Odłączyli akumulator od instalacji i rozlane płyny posypali sorbentem. Sierżant Iza Supernat rzecznik prasowy KPP Końskie stwierdziła, że policjanci prowadzą postępowanie w tej sprawie. Prawdopodobnie kierowca i ewentualnie pasażerowie po dachowaniu uciekli. Teraz funkcjonariusze poszukują użytkowników feralnego auta. Samochód jest znacznie porozbijany, straty oszacowano na ok. 2000 złotych.
Komentarze opinie