Reklama

Kradzież, której nie było

22/01/2016 12:42
Mieszkaniec gminy Smyków poinformował dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Końskich, że ktoś mu skradł samochód. Pozostawił auto na parkingu przed kościołem w Miedzierzy i już go więcej nie zobaczył. Koniec tej historii okazał się być zaskakujący.


Mężczyzna opowiadał, że po wyjściu z kościoła nie mógł znaleźć samochodu. Z detalami opisał auto, podał numer rejestracyjny, kolor karoserii. Dyżurny KPP przyjął zawiadomienie. Do patroli, które były w terenie rozesłał informację o kradzieży. A do Miedzierzy, gdzie to ukradziono auto udała się specjalna grupa policjantów. Jeden z patroli podążał do Smykowa, kiedy zauważył poszukiwane auto przy drodze. Z córką właściciela wywnioskowali, że jedyną osobą użytkującą ten pojazd jest jej ojciec. Mężczyzna wyjaśniał później, że oczywiście, to on jechał  autem. Zobaczył policyjny patrol. Obawiając się, że funkcjonariusze  go zatrzymają zostawił samochód na drodze i uciekł. Potem poinformował dyżurnego o kradzieży. Bał się konsekwencji przy ewentualnej kontroli drogowej, bo wyjdzie, że pijany kierował autem. Ponadto miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Sierżant Iza Supernat, rzecznik prasowy KPP Końskie powiedziała nam, że za wprowadzenie w błąd policjantów, kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz niestosowanie się do postanowienia sądu 50 - latek odpowie przed sądem.  Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do