Około godziny 2.40 po północy stanowisko kierowania PSP zostało powiadomione, że w Baczynie, w gminie Końskie, pali się domek letniskowy. Do akcji pojechał zastęp Jednostki Ratowniczo Gaśniczej dowodzony przez st. asp. Michała Bukowskiego. Kilka minut później oficer dyżurny PSP zadysponował do akcji OSP KSRG Modliszewice, OSP Końskie i OSP Nieświń. W sumie pożar gasiło i akcję ratownicza prowadziło 17 strażaków. Akcję zakończono ok. godziny 7.
Domek letniskowy w ogniu
Kapitan Mariusz Czapelski rzecznik prasowy komendanta powiatowego PSP w Końskich zrelacjonował nam działania strażaków. Gdy dotarli do Baczyny, płomienie ogarniały wnętrze letniskowego domku murowanego, krytego blacho dachówką. Domek przeznaczony był do sezonowego użytkowania. Ogień zajął parter i poddasze. Drzwi oraz okna były zamknięte metalowymi okiennicami. Otwarte było jedno okno od strony północnej. Tam leżały palety. Już przepaliło się pokrycie dachowe. Strop i więźba dachowa częściowo się zawalała.
Zmasowany atak wodny
Strażacy odcięli dopływu energii elektrycznej, po czym sforsowali metalowe okiennice, które blokowały dostęp do wnętrza. Dopiero gdy otwarto okno, do wnętrza skierowali trzy strumienie wody. I po takim zmasowanym ataku wodnym na ogień jeszcze nie było możliwości wejścia do środka. Po opanowaniu, stłumieniu płomieni, strażacy zaczęli usuwać elementy zawalonego dachu i stropu. Jednocześnie dogaszali zarzewia ognia. Ostatnią czynnością jak a strażacy wykonali, było przeczesanie półmetrowej grubości warstwy gruzu.
Nie znaleźli nikogo
Mogło tak się zdarzyć, że jakiś bezdomny "na chwilę" bez niczyjej wiedzy zamieszkał w domku, zaprószył ogień i spłonął. Żądnych śladów człowieka nie odnaleźli. Kończąc akcję, strażacy sprawdzili cały budynek kamerą termowizyjną. Ta nic szczególnego nie wykryła, nie ujawniła również zarzewi ognia. W płonącym domu panowały trudne warunki do działania strażaków ze względu na duża ilość gruzu pomieszanego z metalowymi elementami sufitu podwieszanego. Gruzowisko tworzyło zbitą warstwę.
Postępowanie prowadzą policjanci
Miejsce działań przekazano do zabezpieczenia funkcjonariuszom policji. Komisarz Mariusz Świeca, naczelnik Wydziału Prewencji KPP Końskie dodał nam, że policjanci prowadzą postępowanie w sprawie pożaru w domku. Niebawem będziemy znali szczegóły, m.in.: jak doszło do wybuchu ognia, kto go sprokurował. Strata jest wysoka.
Komentarze opinie