Mężczyźni z Bydgoszczy i Jędrzejowa 31- i 23 -letni wpadli dwa miesiące po tym, jak policjanci Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji zaczęli rozpracowywać ich złodziejskie wyczyny. Włamywali się do mieszkań, kradli pieniądze, biżuterię, artykuły gospodarstwa domowego, telewizory i różne elementy wyposażenia.
Dwa miesiące temu w różnych miejscowościach powiatu koneckiego w nieznanych okolicznościach zaczęły z domów znikać co cenniejsze rzeczy. Inspektor Waldemar Cisowski komendant powiatowy policji w Końskich mówi, że dwaj mężczyźni jeden z Bydgoszczy, drugi z Jędrzejowamieli podobną profesję. Podinspektor Paweł Wcisło, naczelnik Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Końskich powiedział nam, że przestępcy włamywali się i kradli z mieszkań m.in.: w Końskich, Brodach, Gowarczowie, Kamiennej Woli. Rozpoczęliśmy poszukiwanie sprawców dwa miesiące temu, po pierwszej kradzieży. Wówczas na dość skromnym materiale dowodowym świadczącym o ich przestępczej działalności pracowali policjanci z "kryminalnego" koneckiej policji. W efekcie okazało się, że nieznani sprawcy dokonali ponad 30 włamań i kradzieży.
Baza koło Przysuchy
Po dwóch miesiącach od pierwszego skoku, trafiliśmy na ślad przestępców. Zatrzymaliśmy dwóch mężczyzn: 23 -latka z Jędrzejowa i 31 -latka z Bydgoszczy. Koło Przysuchy wynajęli mieszkanie, które stało się ich bazą wypadową. Stąd wyjeżdżali do różnych miejscowości w powiatach koneckim, opoczyńskim, przysuskim, częstochowskim, a sięgali nawet dalej na Śląsk. W wynajętym mieszkaniu było niewiele rzeczy pochodzących z kradzieży. Głównie te, których nie zdążyli dostarczyć do lombardów, gdzie dokonywali -rzec można -legalnych transakcji.
Mechanizm włamania
Na razie doliczyliśmy się ponad 30 włamań i kradzieży - kontynuuje podinspektor Paweł Wcisło. – Przestępczą działalność prowadzili w dzień. Podczas przesłuchań wyjawili mechanizm swojej pracy. Przejeżdżali przez wieś. Zobaczyli ładny dom, czyste wypielęgnowane otoczenia i podwórko. Wysiadali z auta. Zaglądali przez płot na podwórko. Nikogo nie było. Dzwonili przyciskiem przy furtce. Nikt nie wychodził. Nikt się nie odzywał. Poszli do sąsiada. Zapytali, czy nie wie gdzie są gospodarze z sąsiedztwa, bo mamy im coś do przekazania. A sąsiad szczerze powiedział, że o tej porze nikogo nie zastaną, bo ludzie są w pracy. Wrócą około 16. Taka odpowiedź była impulsem do działania. Włamywali się do domu, plądrowali mieszkania. I zawsze coś znaleźli. A to pieniądze, biżuterię. Brali też AGD, telewizory, komputery i różne inne rzeczy, które sprzedawali, zastawiali w lombardach.
Sąd aresztował
Zatrzymani mężczyźni trafili do aresztu KPP. Potem przesłuchał ich prokurator i wnioskował do sądu o tymczasowe aresztowanie. Sąd rozpatrzył wniosek prokuratora, wysłuchał podejrzewanych o włamania i kradzieże. Zadecydował, o ich aresztowaniu na trzy miesiące. Zostali dostarczeni do Aresztu Śledczego w Kielcach. Policjanci z Wydziału Kryminalnego KPP Końskie prowadzą dochodzenie. Zabierają aresztantów i odwiedzają miejscowości, gdzie okradali domy. Mężczyźni często nawet nie pamiętają, że tu byli, że ten dom okradli. Dochodzenie trwa. - Na razie nie wiadomo jaki będzie bilans ich wyczynów – konstatuje naczelnik Wcisło. - Tylko za same kradzieże z włamaniem grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze opinie