Uroczyste pożegnanie odbyło się w sali narad KPP Końskie. Przybyli na nie policjanci i pracownicy cywilni. Graweron z napisem "W podziękowaniu za wspólną służbę z życzeniami dalszych sukcesów w życiu osobistym" przekazał emerytowi inspektor dr Waldemar Cisowski,komendant powiatowy policji w Końskich. Życzenia i kwiaty otrzymał od naczelnika Wydziału Kryminalnego podinsp. Pawła Wcisło, naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego nadkom. Grzegorza Michorka i swojego naczelnika Wydziału Prewencji komisarza Mariusza Świecy. Życzenia przekazał Andrzej Ścibisz, przewodniczący NSZZ Policjantów. Kwiaty, upominki przekazali pracownicy cywilni koneckiej jednostki.
Jak w konfesjonale
Całą swoją policyjną służbę st.asp. Krzysztof Bukowski odbywał w Wydziale Prewencji. Na różnych stanowiskach, od Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji. Przez wiele lat st.aspinat Krzysztof Bukowski był pierwszym policjantem, do którego trafiały wszystkie interwencje ludzi. Odbierał je telefonicznie na numerze alarmowym 997 i bezpośrednio przy okienku dyżurki Komendy Powiatowej Policji. Ludzie wzywali pomocy. Mówili, że ktoś ich okradł. Często żalili się na rodziny, na bliskich. Jak w konfesjonale u spowiednika opowiadali nawet o bardzo intymnych, osobistych problemach. Czasami st.asp. Bukowski zwoływał policjantów i wysyłał na poszukiwanie zaginionych osób. Dysponował funkcjonariuszy do różnych zdarzeń, wypadków drogowych i rodzinnych nieszczęść, zamkniętych mieszkań, w których pozostali ludzie, a nie można było się z nimi skomunikować. Patrole wysyłał do dziwnie zachowujących się ludzi, awantur domowych, tajemniczych śmierci.
Zagospodarować czas
Gdy opadły emocje starszy aspirant w stanie spoczynku Krzysztof Bukowski opowiadał nam o swojej służbie. O różnych akcjach z czasów, gdy miasto patrolował radiowozem OPI. Jak trzeba było godzić zwaśnione strony, gdy im za dużo alkoholu w głowach szumiało. - Muszę sobie znaleźć jakieś różnorodne zajęcia, by nie zguśnieć od nadmiaru wolnego czasu mówi nam Krzysztof Bukowski. - Do tej pory praktycznie wszystko miałem wyregulowane: służba, odpoczynek, służba, praca w ogródku. Teraz czas jaki wypełniała policyjna służba w komendzie, będę musiał zastąpić innym zajęciem. Pewnie więcej czasu będę poświęcał rodzinie, żonie Dorocie, synom Mateuszowi -tegorocznemu maturzyści i Przemkowi, który uczy się technikum. Syn Kamil skończył studia i pracuje w Krakowie ale też ojcowskiej pomocy potrzebuje. Swoje lata odsłużyłem z godnością.
Komentarze opinie