Niefortunne manewry kierującego spowodowały, że auto dachowało i wpadło do rowu. Dwie pasażerki i kierowca odmówili pomocy medycznej.
Sierżant sztabowy Tomasz Kruszyna rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Końskich informuje, że 19 maja, około godziny 18,15 drogą wojewódzką 728, z Sielpi do Radoszyc jechała skoda octavia. Kierował nią 20 letni mężczyzna z Warszawy. W aucie podróżowały dwie panie w wieku 69 i 71 lat. Na leśnym odcinku drogi, tuż przed Plenną, kierowca zaczął wyprzedzać inne auto. Zrobił to na podwójnej ciągłej, czyli w miejscu niedozwolonym. Mimo to wyprzedzanie się powiodło, ale lewe koło skody trafiło na lewe pobocze drogi. Kierowca chcąc wyprowadzić auto na jezdnię prawdopodobnie szarpnął kierownicą. Skoda wyjechała na asfaltową drogę. Ale 20 -latek już nie zdołał skierować samochodu w pożądanym kierunku jazdy. I auto dachowało wpadając do rowu.
Przybyli policjanci i Zespół Ratownictwa Medycznego. Kierowca i pasażerki wydostały się z auta o własnych siłach. Policjanci sprawdzili czy aby 20 -latek nie jest pod wpływem alkoholu. Był trzeźwy, niemniej funkcjonariusze zabrali mu prawo jazdy za spowodowanie tego zdarzenia drogowego. Wersje wydarzeń podaną przez policję będzie oceniał sąd. Wszyscy pasażerowie auta, czyli dwie kobiety i kierowca nie chcieli żadnej pomocy medycznej.
Komentarze opinie