RADOSZYCE - KOŃSKIE. Kolarz na dopingu. Beknie za awanturę z medykami

Wieczorem w centrum Radoszyc zauważono leżącego na ulicy mężczyznę, obok którego znajdował się rower. Powiadomiono policjantów. Ci zorganizowali pijanemu rowerzyście pomoc medyczną. W karetce pogotowia podczas transportowania o do szpitala, mężczyzna oprzytomniał i w rwał się do bicia. No i teraz za te wyczyny beknie.

Jak nam mówił st. sierż. Krzysztof Bernat z koneckiej policji, funkcjonariusze z KP w Radoszycach otrzymali zgłoszenie, że na ulicy Częstochowskiej w mieście leży mężczyzna, a obok niego rower.

Kolarz na dopingu

Prawdopodobnie jechał na tym jednośladzie, stracił równowagę i upadł. Policjanci pojechali na miejsce zdarzenia. Ustalili, że jest to 54-letni mieszkaniec gminy Radoszyce. Z rany ciętej na głowie wypływała krew. Nieco oprzytomniwszy potwierdził, iż nie brał on udziału w żadnym zdarzeniu drogowym. Policjanci zdołali zbadać zawartość alkoholu w organizmie. Alkotest wykazał prawie 3 promile.

Awantura u łapiduchów

Jak wynikało z obrażenia, wymagał hospitalizacji. Policjanci wezwali Zespół Ratownictwa Medycznego. Medycy doraźnie opatrzyli ranę, umieścili w ambulansie i ruszyli na Szpitalny Oddział Ratunkowy do Końskich. Ambulans odjechał. Ale w trasie mężczyzna znacznie oprzytomniał. Gdzieś miedzy Sielpią a Gatnikami wszczął awanturę. Ratownicy nie mieli zamiaru dokonywać próby sił na poszkodowanym. Poprosili o pomoc policjantów. Na SOR wykrzykiwał wulgaryzmy, obdzielał nimi ludzi, który mu pomagali. A policjanci najpierw udzielili asysty ratownikom, a chwilę potem umieścili go w areszcie koneckiej policji. Tam przebywał do następnego dnia, aż promile opuściły jego organizm. Następnego dnia zostanie podjęta decyzja, czy awanturnik z raną głowy zostanie zawiedziony do sądu, czy też uniknie tego spotkania, a otrzyma wysoki mandat.

Fot. archiwum

Zdjęcie ilustracyjne