Lokator nie mógł o własnych siłach otworzyć mieszkania, więc drzwi otworzyli policjanci. Strażacy sprawdzali, czy w mieszkaniu nie ma gazów szkodliwych. Ambulans zabrał mężczyznę do szpitala.
20 minut po godzinie 16 strażacy zostali wezwani do siłowego otworzenia drzwi mieszkania w bloku przy ul. Mieszka I w Końskich. Pojechał zastęp JRG kierowany przez asp. Karola Kołbę. Z informacji, jakie do strażaków dotarły od osoby zgłaszającej wzywającej ich na pomoc wynikało, że w mieszkaniu znajduje się 59-letni mężczyzna, który nie potrafi otworzyć drzwi o własnych siłach. Policjanci już byli pod drzwiami i otworzyli je chwilę przed tym jak dotarli strażacy. Znaleźli leżącego mężczyznę z zachowanymi funkcjami życiowymi, ale z zaburzeniami świadomości.
W trakcie rozpoznania na miejsce przybył Zespół Ratownictwa Medycznego. Mężczyzna nie posiadał obrażeń, a po przebadaniu przez ZRM został zabrany z miejsca zdarzenia na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Końskie z uwagi na zaburzenia świadomości. Strażacy sprawdzili wnętrza domu, czy nie ulatniają się gazy toksyczne. Nie stwierdzili stężeń gazów niebezpiecznych. I zadanie zakończyli – mówi nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.
Komentarze opinie