Trwa odbudowa dawnej pudlingarni i walcowni muzealnego zakładu w Sielpi. Dodać należy, że od 5 września 1934 roku, cały zakład metalowy w Sielpi rozpoczął żywot jako Muzeum Techniki. Przetrwał II wojnę, czasy powojenne. Przechodził niewielkie remonty, a teraz trwa generalne odnawianie. Najpierw dziurawego dachu w halach fabrycznych teraz wystawowych.
Jak wiele razy informowaliśmy, a czynimy to znów, by fakty zostały w pamięci, to miłośnicy Staropolskiego Okręgu Przemysłowego z Sekcji Ochrony Sztuki Inżynierskiej w Sielpi i Muzeum Przemysłu i Techniki w Warszawie, 5 września 1934 roku objęli opieką zabytkowy zakład.
Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi mieści się w dawnym zespole produkcyjnym, który wzniesiono w pierwszej połowie XIX wieku. Obiekt wciąż jest jednym z najcenniejszych zabytków przemysłowych w kraju. Obejmuje między innymi walcownię i pudlingarnię, gdzie w wielkich piecach oczyszczano rudę żelaza, a następnie przekuwano uszlachetniając żelazo. W roku 1835 budowę przejął Bank Polski i do 1841 roku wzniósł zakład walcowni i pudlingarni wraz z osiedlem na 29 domków dla robotników, szkołę, szpital. Zakład produkował rocznie około trzech tysięcy ton wyrobów stalowych.
W 2017 roku NOT notarialnie, bezpłatnie przekazał zabytek gminie Końskie. Przed gminą stanęło zadanie odbudowania i przeorganizowania na nowoczesny styl. Jest szansa na dokończenie remontu muzeum, który planowano zakończyć w 2024 roku. Pozwolenie na tego rodzaju przedsięwzięcie musi zostać wydłużenie do połowy przyszłego roku. Gmina Końskie pozyskała dofinansowanie z Polskiego Ładu w wysokości 4,5 miliona złotych. Niestety remont będzie kosztował więcej. W przypadku restauracji, odnawiania obiektów zabytkowych, rozpoczęcie prac pokazuje właściwy wymiar i koszt robót. To najcenniejszy zabytek przemysłowy w kraju. Jest tu zespół pieców zrekonstruowanych przez studentów w czasie dawnych praktyk wakacyjnych, jakie w Sielpi, urządzenia walcowni, wiele innych maszyn napędzanych kołem wodnym.
Burmistrz Końskich informuje, że obecnie wymieniany jest dach nad głównym budynkiem muzeum. Zakończono budowę konstrukcji więźby dachowej belkowania. Krokwie obijane są deskami i dopiero na nich zostanie położone pokrycie, blaszane bądź wytrzymałe z innego materiału. Zły, a może nawet fatalny stan dachu wyłączył muzeum z użytkowania. Zdaniem burmistrza zakończenie tego etapu remontu umożliwi zwiedzanie już w wakacje 2025 roku. Turyści będą mogli zobaczyć kolekcję zabytkowych maszyn, a także układ hydroenergetyczny z wielkim kołem wodnym, które napędzało maszynerię dawnej pudlingarni.
Bardzo ciekawie wyglądają podziemia dawnego zakładu fabrycznego, a szczególnie kanał ulgi, którym woda po poruszaniu koła odpływa do rzeki Czarnej Koneckiej. Kanał w najszerszym miejscu ma 6 metrów i zwęża się do 4,5 metra. Gmina będzie się starała uzyskać dofinansowanie na wyremontowanie kanału, który zostanie odsłonięty w miejscu wybrzuszenia, a częściowo rozebrany i wreszcie odbudowany. I to będzie kolejna atrakcja muzeum, spływ kajakowy kanałem z hali fabrycznej do rzeki Czarnej.
Oprócz remontu dachu zaplanowano też renowacje wnętrza. Dokumentacja zakłada niewielką przebudowę, wymianę okien, tynków, budowę toalet. Samorząd szuka pieniędzy na remont wnętrz muzeum, czyli północną część hali, która obecnie stoi pusta. Trzeba przypomnieć, że w okresie II wojny, muzeum zostało rozszabrowane, zdewastowane. Okupant wywiózł z niego 72 wagony żelaza, urządzeń i wyposażenia. Ówczesny opiekun z fabryki Jan Lipowski przekonał Niemców, że dla tak niewielkiej ilości żelaza, militarnego surowca jaki posiada koło zamachowe i pędne, trzeba będzie rozburzyć halę. Fajnie się pisze, że przekonał Niemców. Ileż pan Jan musiał dokonywać zabiegów, używać forteli, by ten okrągły kęs żelaza w Sielpi został, to tylko on wie. Niemcy skalkulowali roboty i odstąpili od obalenia fabryki. Zostało i cieszy. Jest też dmuchawa z XIX stulecia i maszyna parowa z 1858 roku najstarsza z zachowanych w Polsce oraz tokarka czołowa z XIX wieku.
Do roku 1830 wykonano spiętrzenie rzeki Czarnej Koneckiej. Ówczesny staw był nieco mniejszy od obecnego zbiornika. Wtedy zastosowano zupełnie nowatorskie rozwiązania na magazynowanie wody w stawie. Fabryka była za groblą, po stronie zachodniej. Zaś po stronie wschodniej zbiornik wodny. Przez wiele lat, bez żadnych pogłębień, remontów niecki staw służył fabryce. Unoszono stawidła i woda obracała wielkie, żelazne koło wodne o średnicy ponad 8 metrów, o 60 łopatkach śródsiębiernych.
Zakład został zamknięty w 1921 roku. W 1934 roku powstało muzeum. W 1962 roku działało Muzeum Zagłębia Staropolskiego NOT w Warszawie. Znalazły się eksponaty metalurgiczne, maszyny i urządzenia, które swą świetność przeżywały w XIX wieku. I docieramy do ważnej informacji i inicjatywy ludzi z pasją. W roku 1967 w Politechnice Częstochowskiej powołano Zespół Ochrony Zabytków, który przejął opiekę na zakładem w Sielpi. Pierwszy Obóz Naukowy studentów w Sielpi został zorganizowany w roku 1967. Uczestnicy naprawiali koło wodne, uzupełniali szprychy, nakrętki, śruby, nity, elementy karczuwek. Koło wycentrowali i od roku 1981 można było je uruchomić. Na podstawie śladów fundamentów, odtworzyli piece pudlingarskie. Uroczyste rozpalenie odbyło się w 2008 roku.
W sezonie w Sielpi wypoczywa 25-30 tysięcy ludzi, a Muzeum Techniki odwiedza ledwie ułamek procenta. W 2025 roku obiekty zostaną odnowione, przeorganizowane na nowoczesne ekspozycje, wtedy szlak Staropolskiego Zagłębia Przemysłowego stanie się centrum spotkań ludzi z techniką. Czekamy na finalizowanie prac jakie prowadzi firma ZUO Z.P. Łuczyński spółka z o.o. Po zaangażowaniu w odtwarzanie i odnawianie staruszki fabryki wszyscy patrzą z nadzieją, że Muzeum Staropolskiego Zagłębia będzie jak spod igły.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie