
W Ośrodku Wczasowym Łucznik w Sielpi zgromadzili się prawie wszyscy Ukraińcy, którzy mieszkają w tutejszych ośrodkach. Przynieśli koszyczki z artykułami spożywczymi do poświęcenia. Z życzeniami przybył wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz.
W samo południe 23 kwietnia 2022 r., w Ośrodku Wypoczynkowym Łucznik, jego właściciel Grzegorz Ciura przygotował przepiękna salę, w której miało odbyć się spotkanie Wielkiej Soboty w obrządku wschodnim.
Rozbłysły światła, przez duże okna sączyło się słońce. Do Łucznika przybyły z koszykami, koszyczkami "święconką" Ukrainki mieszkające w Łuczniku, Kuźnicy, Kasi i Energetyku. W Wielką Sobotę święci się pokarmy, przede wszystkim jaja, paski wysokie, słodkie bułki drożdżowe, artos - biały chleb pszenny pieczony na zakwasie, mięso, kiełbasę, sery, paschę - słodki deser z twarogu, żółtek utartych z cukrem, z dodatkiem rożnych bakalii. I obowiązkowo wodę, by jej nigdy nie zabrakło.
Wchodzące do sali panie pokazywały nam zawartość koszyczków. Były tam również jaja malowane w łupinach cebuli, zupełnie jakby to były przygotowane na Wielkanoc dwa tygodnie temu, którą obchodzili polscy katolicy. A prawdę powiedziawszy, Ukrainki przyniosły to, co akurat mogły kupić. Zapragnęły kultywować Wielkanocną tradycję.
W Ukrainie nie wszyscy chodzą do cerkwi prawosławnej, grecko-katolickiej, do kościoła katolickiego, ewangelickiego i innych. Nie wszyscy są wierzącymi. Do Sielpi uciekali przed wojną również ateiści. Z naszego rozeznania wynikało, że jednak wszystkie panie przyszły z koszyczkami. Kilka mówiło, że nie chodzi do żadnego kościoła ani cerkwi. Ale tradycja święcenia jest głęboko zakorzeniona w narodzie. Tak robili nasi dziadkowie, rodzice, więc i my to kultywujemy.
Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski mówił podczas spotkania w Sielpi, że święta trzeba celebrować, bo są nadzieją na lepszy czas. Święta Zmartwychwstania Pańskiego to trudne święta dla naszych przyjaciół z Ukrainy, ponieważ spędzają je poza swoim domem, gdzie trwa wojna. Zmartwychwstały Chrystus jest jednak nadzieją, że po tych trudnych chwilach przyjdzie lepszy czas.
- Nie chcemy zostawić obywateli ukraińskich bez niczego. Mamy do dyspozycji w tej chwili bardzo dużo miejsc, o gorszym standardzie, w remizach OSP. Wszyscy, którzy chcą zostać jako dostarczyciele miejsc hotelowych nadal są, zapraszamy też nowych do współpracy. Wiem, że np. w Sielpi część hotelarzy będzie gościło naszych gości ukraińskich i nie rezygnują z tej pomocy. To, że rząd przedłuża ten okres i kolejne 2 miesiące darmowej pomocy, będzie to bardzo dobre posunięcie, bo sytuacja na Ukrainie jest wciąż niestabilna - pokreślił wojewoda.
Rozmawialiśmy z Ukrainkami. Każda wraca myślami, wypowiedziami do swojego domu. Rozmyśla, co się teraz tam dzieje. Niektóre wieczorami rozmawiają telefonicznie z mężami, ojcami. Mają wieści z pierwszej ręki, wieści, które mało pocieszają mieszkające w Sielpi żony.
Ale niemal każda stanowczo twierdzi, że do Ukrainy wróci, gdy tylko ich wojsko Rusków wyrzuci. Na samą myśl, co ono robią z dziećmi, że strzelają do idących ulicą... Że zamiast klombów, trawników są groby i groby...
Potem pop z kieleckiej cerkwi poświęcił potrawy, a następnego dnia, w Wielkanoc, uroczyste śniadania zorganizowano w Energetyku.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie