W tej samej wsi, 91- i 96 -letnie kobiety miały spotkanie z oszustami. Fałszywa opiekunka społeczna zabrała pierwszej z nich wdowi grosz, czyli 1900 złotych, a 96-letniej fałszywy urzędnik ukradł 4000 złotych.
12 marca 2020 roku około godziny 10.30 we wsi koło Stąporkowa pojawiła się - jak potem wyszło z opowiadania poszkodowanej - opiekunka z pomocy społecznej. Bardzo troskliwa pani! Weszła do domu 91-letniej kobiety. Starsza pani ma kłopoty ze wzrokiem i słuchem. Ogólnie jest zmęczona życiem. Opiekunka przekroczyła próg i zaczęła się użalać nad trudnym losem gospodyni. Babcia chyba za chłodno w domu ma?. Więc starsza pani odpowiedziała szczerze, że węgla za dużo nie posiada, przydałoby się trochę. Pomocnica społeczna wynalazła kolejny argument, żeby się babci przypodobać. I chyba trafiła w czuły punkt, bo wreszcie znalazła z babcią wspólny język. Męczyła ją potokiem słów. Starsza pani była zdezorientowana, zdenerwowana, o co tej miłej pani chodzi. W finale, opiekunka z Pomocy Społecznej poinformowała starszą panią, że otrzyma pomoc finansową na kupno węgla. I sobie znanym sposobem wyciągnęła od kobiety wdowi grosz, 1900 złotych.
Fałszywy urzędnik zabrał 4000 złotych
Teraz wyszło na jaw, że 4 lutego 2020 roku, w tej same wsi, oszust albo złodziej wyłudził, od 96 -letniej kobiety ostatnie życiowe oszczędności, 4000 złotych. Prawdopodobnie do starszej pani, która mieszka w ostatnim we wsi domu, tuż przy lesie przyszedł mężczyzna. Zaprezentował się, że jest urzędnikiem. Przyniósł starszej pani radosną wiadomość. - Pani należy się wysoka nagroda pieniężna. Podkreślał to kilka razy, bowiem babcia w tak sędziwym wieku trochę ze słucham niedomagała. Mącił, mieszał ale kwoty nagrody i z jakiego powodu to już nie powiedział. Dodał, że gospodyni musi uiścić pewną kwotę na pozyskanie nagrody. Gdy starsza pani wydobyła swoje oszczędności, by na poczet nagrody przekazać jakiś datek, mężczyzna wyszarpnął jej z ręki całą zawartość portfela, w którym było 4000 złotych. Po czym obrócił się na pięcie, trzasnął drzwiami i zniknął.
Policjanci poszukują oszustów
- Postępowanie w obu sprawach prowadzą funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Stąporkowie - mówi nam sierż. Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów. - Gdyby ktoś miał jakieś informacje mogące naprowadzić stróżów prawa na fałszywych opiekunkę i urzędnika, powinien skontaktować się z KP w Stąporkowie lub najbliższą jednostką policji. Policjanci przypominają, proszą starsze osoby, by pod żadnym pozorem nie otwierały drzwi mieszkań. Nie wpuszczały nieznajomych. Nie wierzyły obcym ludziom, którzy w wielu przypadkach grając anioły - są zwykłymi, diabelskimi wcieleniami.
Komentarze opinie