Reklama

GMINA SMYKÓW. Podczas robót drogowych​​​​​​​ odkryto dziurę w ziemi. To pozostałości kopalni rudy żelaza

Pozostałości kopalni rudy żelaza odkryto w okolicy Smykowa podczas robót drogowych na przyszłej trasie ekspresowej drogi DK74. Do tego znaleziska doszło podczas badań archeologicznych, jakie w Polsce prowadzi się na każdej tego typu budowie.

W trakcie wykopalisk na terenie budowy drogi ekspresowej, wyszła na jaw nie lada tajemnica minionych pokoleń. Odkopano pozostałości dawnej kopalni żelaza.

Odkryli szyb - pozostałości kopalni

To prawdopodobnie "Stefan". Trzeba wiedzieć, że kopalnie rud żelaza, jakie niegdyś istniały w naszym powiecie nosiły głównie imiona męskie. Od 1738 r. przez 200 lat działała tu także huta, wytapiająca żelazo z miejscowych rud. Koło Smykowa odkrywcy ujrzeli szyb kopalniany, doskonale obudowany drewnianymi elementami. Taka studnia cembrowana o głębokości 10-15 metrów. Odkrycie tej kopalni żelaza może jedynie uchodzić za ciekawostkę techniki kopalnianej.

Kopalnie i wyrobiska

Zabytkowy Zakład Hutniczy w Maleńcu proponuje, aby rozważyć, przy udziale lokalnych samorządów, stworzenie skansenu lub parku prezentującego górnicze tradycje powiatu koneckiego. W tym miejscu należy zauważyć, że na terenie kopalni działał szyb o nazwie "Reden" o rekordowej głębokości 16 łatrów (około 32 metrów). Niewykluczone są dalsze odkrycia. Niedaleko, bo ledwie 12-15 kilometrów od odkrytego szybu, w XVIII i XIX wieku działały kopalnie: Stanisław, Edward, wyrobiska - Trześniowa, Jan - Dziadek, Kobyla Góra, Chmale, Osicowa Góra, Ostrocin. Wspomniane tu kopalnie rudy żelaza znajdowały się w rejonie Mokrej, Duraczowa, Błotnicy.

Dały początek wielkim kompleksom

Dodać należy, że ślady po kopalniach rudy żelaza prymitywne studnie, dziury w ziemi obudowane drewnem są w lasach w gminie Fałków. Niektóre z kopalń rud żelaza dały początek wielkim kompleksom hutniczo-górniczym, wokół których koncentrowała się działalność przemysłowa. Ich trwanie i rozwój wyznaczały cykle koniunkturalne, kształtujące krajowy rynek produktów żelaznych, ale także aktualna sytuacja polityczna i społeczna regionu. Gdy wydobywanie rud i ich przetwarzane okazało się mało opłacalne, przemysł górniczo-hutniczy zwijał się.

Żelazo 

W przeszłości rozwój metalurgii na terenie Doliny Czarnej związany był z przemysłową i gospodarczą działalnością poszczególnych rodów szlacheckich i ziemiańskich, inwestujących posiadane kapitały w budowę i rozwój prywatnych ośrodków hutniczo - górniczych. Ruda - zaliczana do gromady siarczków, atomów żelaza i siarki - miała niski procent żelaza. Kopalnia "Stara Góra" w Wielkiej Wsi i "Edward" w Błotnicy pracowały do końca lat 70. XX wieku. Wcześniej zamknięto kopalnie "Piekło" koło Niekłania i "Stanisław" koło Duraczowa. Mężczyźni z Piasku, Koziej Woli, Stąporkowa, Koprusy, Błotnicy, Czarnieckiej Góry i wielu, wielu pobliskich miejscowości, którzy we wspomnianych kopalniach głębinowych (do 60 metrów) pracowali, po zakończeniu kilkuletniego tyrania na ścianie, umierali. Mało który doczekał emerytury. Nikt nie dochodził przyczyn ich śmierci.

Uran

Po stąporkowskich wsiach krążyły wieści, że chłopy poumierały, bo w kopalniach w czasie codziennej szychty na dole napromieniowali się od uranu, który towarzyszył wydobywanej tu rudzie. Dziś trudno byłoby odtworzyć tamte opowiadania wdów, sierot po górnikach. Ale coś w tym jest. Podobno w latach 50. XX wieku to ruscy żołnierze pilnowali wózków z urobkiem - brązowym błotem, bo w takiej postaci występuje tu uran. Strzegli do momentu, aż ruda została przeładowana na wagony i odjechała ze Stąporkowa. Gdyby dziś sprawdzić miejsca po dawnych hałdach odpadów kopalnianych, pewnie licznik Geigera - Müllera wykazałby promieniowanie jonizujące, jądrowe.

Aktualizacja: 22/06/2025 08:00
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do