Reklama

STĄPORKÓW. Niebezpieczne chemikalia opuściły magazyny bez biletu powrotnego

Kilkaset zbiorników o pojemności od 20 do 1.000 litrów z nieznanymi chemikaliami, tony odpadów tekstylnych, od listopada 2018 r. zalegało w prywatnej hali zakładu w Stąporkowie. W czwartek 27 listopada 2025 r. ostatni transport niebezpiecznych chemikaliów z ulicy Staszica w Stąporkowie wywiozła firma Hydrogeotechnika.

W Stąporkowie powiało optymizmem, a ludziom jakby kamienie z serc pospadały. Otóż po siedmiu latach od odkrycia dawnej hali produkcyjnej zakładu z niebezpiecznymi chemikaliami, jakie - nie wiadomo kto - tu zmagazynował, nastąpił finał. Oto ostatnie samochody załadowane wszelakimi odpadami z chemicznymi włącznie opuściły halę i Stąporków.

Trująca zawartość

8 listopada 2018 r. policjanci zawiadomili stanowisko kierowania PSP w Końskich.

W jednej z hal opuszczonej fabryki w Stąporkowie, policjanci odkryli olbrzymie ilości różnorodnych chemikaliów, sterty starych ciuchów. W tamtym czasie szacowano, że w halach nieczynnego zakładu było ponad 700 zbiorników zamkniętych tzw. mauzerów o pojemności tysiąca litrów, ponad 600 metalowych beczek o pojemności 200 litrów, 220 palet z pojemnikami różnej wielkości oraz około 1.200, a może i więcej ton odpadów tekstylnych.

Toksyczne, żrące, śmierdzące

Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach kontrolujący chemiczne śmieci stwierdzili, że w tym całym "składzie" znajdują się także odpady w postaci przeterminowanych leków gromadzone w foliowych workach oraz probówki oraz z niezidentyfikowaną substancją gromadzone w workach typu big-bag, co może wskazywać, iż są to odpady pochodzenia medycznego. Ponadto ok. 200 szt. zużytych opon samochodowych. W magazynie zalegają mieszaniny różnego rodzaju organicznych zawiązków chemicznych, w tym również toksycznych oraz łatwopalnych, takich jak fenol, propanol, kwas propionowy, benzen, toluen, ksylen, które są stosowane w przemyśle chemicznym oraz wykorzystywane są jako rozpuszczalniki i rozcieńczalniki farb i lakierów.

Na części pojemników, w których są odpady, stwierdzono opisy oraz oznakowania symbolami, które świadczą, że są bardzo toksyczne, utleniające się, łatwopalne, silnie żrące szkodliwe dla środowiska wodnego, rakotwórcze, powodujące mutacje i mogące działać uczulająco, powodujące ryzyko niebezpieczeństwa. Obok wejścia do hali stała i wciąż pozostaje na tym miejscu cysterna samochodowa o pojemności 30.000 litrów, w której znajdowała się nieznana substancja. Niektóre zbiorniki magazynowane, a właściwie podrzucone i pozostawione na pastwę losu w hali były w różnym stopniu uszkodzone, a substancja znajdująca się w nich wyciekała - podkreślali inspektorzy WIOŚ w Kielcach.

Promieniowanie X

25 lutego 2025 r. około godz. 9, na terenie dawnego zakładu, obok hali z chemicznymi truciznami w Stąporkowie, o ich usunięciu mówili Józef Bryk, wojewoda świętokrzyski, Marzena Okła-Drewnowicz, pochodząca ze Skarżyska-Kamiennej minister ds. polityki senioralnej, Rafał Kasprzyk, poseł Polski 2050 i Jarosław Młodawski, burmistrz Stąporkowa. Na zardzewiałych do granic możliwości i fizycznej wytrzymałości olbrzymich wrót drzwiach hali uwagę zwraca tablica z napisem "Uwaga promieniowanie X. Nie zbliżać się". Marzena Okła-Drewnowicz podkreślała, że w styczniu weszła w życie znowelizowana ustawa o odpadach. Zmiana legislacyjna umożliwiła samorządom ubieganie się o dofinansowanie rządowe na usuwanie niebezpiecznych śmieci.

Stąporków bezpieczny

Na teren dawnego zakładu, w miejscy skąd samochody wywożą niebezpieczne chemikalia, 27 listopada 2025 r. przybyli samorządowcy: z Grzegorz Piec, starosta konecki, Jarosław Młodawski, burmistrz Stąporkowa, Grzegorz Jóźwik, przewodniczący Rady Powiatu Koneckiego oraz oraz Dariusz Banasik i Wojciech Owczarek, członkowie Zarządu Powiatu Koneckiego.

Obserwowali, jak ostatni transport opuszcza teren dawnego, nieformalnego magazyny trucizn i chemii z całą tablicą Mendelejewa.

Starosta Grzegorz Piec podkreślał, że powiat nie udźwignąłby takich wydatków, dlatego ogromne podziękowania, że znalazły się te pieniądze, bo tak naprawdę to była tykająca bomba, która mogła w każdej chwili dać o sobie znać. - Ta sytuacja, która tu miała miejsce, to absolutnie nieuczciwość przedsiębiorców, którzy mieli tu prowadzić swoją działalność, a zaczęli składować odpady niebezpieczne. Cieszymy się, że zostały usunięte. Mam nadzieję, że jeszcze w przyszłości za to odpowiedzą. Pokazujemy, że potrafimy sprzątać skutecznie - posumował starosta.

Zaś Wojciech Owczarek mówił, że z firmą, która dziś ostatecznie kończy usuwanie niebezpieczne odpady, umowę podpisano 4 sierpnia 2025 r. - Przez niecałe 4 miesiące usunięto ich ponad 1.800 ton. Ważnym jest, że nie wydaliśmy całej kwoty na realizacje tego zadania, a co za tym idzie dzięki temu będą mogły skorzystać inne lokalizacje w województwie świętokrzyskim lub w Polsce. Szacujemy, że koszt utylizacji tego składowiska to będzie kwota około 17 milionów złotych.

Trucizny wyjechały bez biletu powrotnego

Burmistrz Jarosław Młodawski twierdził, że składowisko niebezpiecznych odpadów w Stąporkowie to już historia. I całe szczęście. - Dziękuję bardzo staroście, pracownikom Starostwa za współpracę za to, że czuwali nad całością, nad przebiegiem wszelkich prac zmierzających do usunięcia tego bagażu niebezpieczeństwa. Dziękuję Wojewodzie, Ministerstwu Środowiska za to, że znalazło na ten cel środki. Tak jak starosta mówił szkoda, że nie możemy pieniędzy wyegzekwować od prawdziwych sprawców. Hala znalazła już nabywcę. Jest w prywatnych rękach - dodał burmistrz.

Wielką rolę w przeprowadzonym olbrzymim zadaniu czyszczenia środowiska ze śmieci i trucizn, odegrali włodarze powiatu koneckiego. To oni wzięli na siebie projekt uporządkowania skażonego terenu, a co za tym idzie i wszystkie możliwe ryzyka z tego wynikające. Finansowanie zapewnił zaś polski rząd - podkreślił burmistrz Młodawski.

Zadowoleni

Burmistrz Stąporkowa Jarosław Młodawski i przedstawiciele powiatu: starosta Grzegorz Piec i członkowie zarządu Wojciech Owczarek i Dariusz Banasik podkreślają, że projekt usunięcia odpadów był możliwy do zrealizowania tylko dzięki dobrej współpracy obu jednostek. Przypomnijmy, że dotacja przyznana na usunięcie odpadów przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska to 36 milionów złotych, a powiat konecki pokrył tylko 1% kosztów zadania.

Fot. Paweł Kubiak i Marian Klusek

Aktualizacja: 28/11/2025 10:17
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do