W kursowym busie kobieta zostawiła saszetkę z dokumentami. Gdy wróciła saszetki już nie było. Teraz sprawą zajmują się policjanci z Radoszyc.
Kobieta wysiadając z kursowego busa, prawdopodobnie przez roztargnienie zostawiła na siedzeniu saszetkę. Ale przypomniała sobie o zgubie. Wróciła. Saszetki nie było. A miała w niej 1.500 złotych w gotówce i dokumenty osobiste. Poniosła znaczną stratę. O swoim problemie poinformowała funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Radoszycach. I to właśnie ci policjanci prowadzą postępowanie w tej sprawie - mówi nam sierż. Marta Przygodzka, oficer prasowy KPP.
Komentarze opinie