Szok! Dała sobie powróżyć, za... kilkadziesiąt tysięcy złotych

W jednej ze wsi powiatu koneckiego mieszka 48-letnia kobieta. Odwiedziły ją dwie kobiety. Zamierzały kupić krzewy ozdobne. Podczas rozmowy jedna z kobiet ochoczo oświadczyła, że może powróżyć gospodyni. Propozycja padła na podatny grunt.  Nieznajoma zaznaczyła, że potrzebne będą do tego pieniądze. No i 48 - letnia kobieta wydobyła pieniądze. Zastrzegła, że po zakończeniu wróżenia mają do niej wrócić.

Wróżba wymagała, by po każdej przepowiedni, dokładała banknot. I usłyszawszy kolejny element swojej przyszłości, dokładała kolejne i następne banknoty. Tak zapamiętała się w wydawaniu pieniędzy, że zapomniała o ich wartości. Najważniejsza była przyszłość jaka snuła wróżbitka. Miały spotkać ją same niespodzianki, same wspaniałe rzeczy, pieniądze będą się do domu wciskać na siłę, itd., itd.

Pani wróżąca pieniądze rozłożyła na kanapie. Następnie nakryła ręcznikiem papierowym i prześcieradłem. I obie panie wyszły z domu. Ale zastrzegły by czasami nie dotykała pieniędzy, gdyż wróżba będzie nieudana. Na koniec 48- latka odprowadziła kobiety do drogi, a po powrocie do domu zorientowała się, że pieniądze, bez mała 30 tysięcy złotych zniknęło - relacjonowała nam st. sierż. Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów.

Następnym elementem wróżby, chociaż nie wiadomo czy taką przepowiednię również otrzymała, była wizyta 48-latki u policjantów. Ci wysłuchali kobiety, spisali przekazywane dane wraz z przepowiedniami i wszczęli postępowanie w sprawie oszustwa. To kolejny przykład nieroztropności ludzi, którzy wybitnie łatwo dają się naciągnąć na kabałę karcianą, wróżbę z ręki. Każda kończy się opróżnieniem portfela. I teraz trzeba zatrudnić kolejnego wróżbitę, coby znalazł poprzednią przepowiadaczkę przyszłości.

MARIAN KLUSEK