Około godziny 1, po północy, 8 maja br., nocny bus relacji Łódź - Rzeszów dotarł do Smykowa. W busie 24 –letni pasażer był pobudzony, z nożem w ręku, zachowywał się agresywnie. W Smykowie kierowcy autobusu wyprowadzili 24 - latka z busa. Słaniał się na nogach. Dojechali policjanci. Przystąpili do reanimacji, a następnie przekazali ZRM.
Nocny bus relacji Łodź – Rzeszów jechał drogą krajową K74. Pasażerowie drzemali, inni rozmawiali. Jednym z pasażerów był 24 – letni, jak się później okazało, mieszkaniec Łodzi.
Z każdą chwilą stawał się agresywny, pobudzony, szukał zaczepki. Wydobył nóż, dotarł do kierowcy. Machał tym ostrym narzędziem i ranił kierowcę. W odpowiedzi na tak niebezpieczny atak ktoś powiadomił policję.Poprosił o pomoc, bowiem nie mogą sobie poradzić z pobudzonym pasażerem.
Minęła godzina 1, po północy, kiedy bus zbliżał się do Smykowa. Tu się zatrzymał. Mężczyźni wyprowadzili 24 –latka.
Już na schodkach busa osuwał się. Tracił równowagę. Gdy policjanci dojechali do Smykowa, do miejsca gdzie ich wezwano, 24 –latek leżał na poboczu na chodniku. Policjanci bez wahania przystąpili do reanimacji.
Na miejsce dotarł Zespół Ratownictwa Medycznego, który przejął pacjenta.
Niestety na pomoc medyczną było za późno, 24 –latek zmarł. Prawdopodobnie dopiero po sekcji zwłok dowiemy się, co było przyczyną dużego pobudzenia, a następnie zgonu 24 –latka – mówił nam st.sierż.Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckich policjantów.
Komentarze opinie