
4 sierpnia 2025 roku w Starostwie Powiatowym w Końskich podpisano umowę na likwidację składowiska odpadów niebezpiecznych, które od kilku lat zalegają w halach poprzemysłowych w Stąporkowie. Usunięte zostaną toksyczne substancje porzucone tam nielegalnie. Zadanie zrealizuje wyłoniona w przetargu firma specjalistyczna.
Jak wielokrotnie informowaliśmy, w 2018 roku w jednej z hal przy ulicy Staszica odkryto kilkaset zbiorników o pojemności od 20 do 1000 litrów z niezidentyfikowanymi chemikaliami. W sumie składowano tam ponad 700 pojemników typu mauzer, 600 beczek 200-litrowych, 220 palet z pojemnikami o różnej wielkości oraz około 1200 ton odpadów tekstylnych. Przez lata problem narastał za stalowymi drzwiami hali, a firma odpowiedzialna za przywóz chemikaliów dawno przestała istnieć. Obowiązek sprzątnięcia niebezpiecznego składowiska spadł więc na samorządy, które długo walczyły o pozyskanie środków na ten cel. Lokalni włodarze prowadzili wręcz batalię o środki na usunięcie groźnego dziedzictwa poprzemysłowego – śmieci, które w swej zawartości mają niemal wszystkie pierwiastki tablicy Mendelejewa.
Dla zobrazowania powagi sytuacji warto dodać, że naprzeciwko hali znajdują się liceum, internat, dom dziecka i świetlica dla osób z niepełnosprawnościami, a wzdłuż drogi do ulicy Piłsudskiego – domy kultury i osiedle mieszkaniowe. Mimo to dotychczas nie podjęto zdecydowanych działań. Podobne składowiska niebezpiecznych odpadów, groźnych dla ludzi oraz środowiska, rozlokowane są w wielu miejscach Polski. W 2024 roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeznaczyło więc 200 mln zł na ich usuwanie, z czego 50 mln zł trafiło do województwa świętokrzyskiego – m.in. do Stąporkowa i Pińczowa.
– Odpady mają zostać usunięte do końca roku, za kwotę 35 mln zł – informuje Wojciech Owczarek, członek zarządu powiatu koneckiego. – Otrzymaliśmy z ministerstwa klimatu 36 mln zł, więc rozstrzygnięcie przetargu okazało się korzystne.
Marcin Misztal, przedstawiciel konsorcjum odpowiedzialnego za prace, zapowiada rozpoczęcie pierwszych transportów jeszcze w tym tygodniu. Odpady trafią do spalarni Promarol w Ciepielówku oraz Eneris w Bydgoszczy, gdzie zostaną zutylizowane z odzyskiem energii cieplnej. Firmy transportujące dysponują przeszkolonym personelem oraz certyfikowanymi zabezpieczeniami na wypadek uszkodzeń pojemników. Wywóz rozpocznie się od usunięcia odpadów tekstylnych, pod którymi ukryte są zbiorniki z chemikaliami niewiadomego pochodzenia.
Decyzją sądu do usunięcia odpadów zobowiązano starostwo w Końskich. Mieszkańcy Stąporkowa mają nadzieję, że problem, który od lat wzbudzał strach, wreszcie zniknie. – To historyczny moment – przyznaje burmistrz Jarosław Młodawski. – Likwidacja składowiska to rozwiązanie największego problemu naszej gminy. Umowa przewiduje wykonanie zadania w ciągu trzech miesięcy.
W sumie w województwie świętokrzyskim zalegają niebezpieczne odpady w ośmiu gminach. Szczególnie dramatyczna sytuacja była w Pląskowicach koło Fałkowa, gdzie wielkie hałdy tworzyw sztucznych i chemikaliów płonęły przez tygodnie, generując trujące dymy i plagę szczurów, które rozchodziły się po okolicznych gospodarstwach, powodując ogromne szkody.
Na szczęście w Stąporkowie dotąd nie odnotowano podobnych zjawisk, choć w hali znajduje się około 5 tys. m³ różnego rodzaju chemikaliów – rozpuszczalników, farb, przeterminowanych leków, probówek z nieznaną substancją, zużytych opon i odpadów tekstylnych. Wiele pojemników oznaczono jako: „bardzo toksyczne”, „łatwopalne”, „żrące”, „rakotwórcze”, „szkodliwe dla środowiska”. Część z nich jest uszkodzona, nieszczelna, a w kilku miejscach stwierdzono rozlane substancje.
Badania prowadzone przez jednostkę ratownictwa chemicznego PSP nie wykazały zagrożenia w powietrzu, jednak próbki pobrane z pojemników potwierdziły żrący i rakotwórczy charakter substancji. Likwidacja składowiska to zatem nie tylko kwestia porządkowa, ale przede wszystkim bezpieczeństwa mieszkańców.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie