Policjanci z Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Powiatowej Policji w Końskich, korzystając z przerwy w służbie w jednym z barów miasta konsumowali posiłek. Przy sąsiednim stoliku mężczyzna zadławił się jedzeniem. Policjanci zastosowali specjalistyczny chwyt Heimlicha, który spowodował, że kęs jedzenia wypadł z układu oddechowego. Mężczyzna zaczął samodzielnie oddychać!
Wczoraj 11 czerwca br., około południa dwaj policjanci Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego Komendy Powiatowej Policji w Końskich sierż. szt. ŁukaszLoranty i sierż. szt. Jarosław Kałkowski, mieli planową przerwę śniadaniowa. Spożywali posiłek w jednym z barów na mieście. Siedzieli przy stoliku, jedli zamówioną potrawę. Przy sąsiednim stoliku obiad konsumował, jak się później okazało, 60 –letni mieszkaniec Końskich. I w pewnym momencie właśnie ów 60 –letni klient baru zadławił się pokarmem. Nie mógł złapać oddechu. Policjanci zauważyli, że człowiek się dusi i sam sobie w żaden sposób nie poradzi – mówi st. sierż. Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckich policjantów. Funkcjonariusze OPI jak na komendę przystąpili do akcji ratowania życia mężczyzny. Sierż. szt. Łukasz Loranty wykonał tzw. chwyt Heimlicha, chwycił poszkodowanego w pół, rękami nacisnął przeponę, powietrze w drogach oddechowych sprężyło się i "wypchnęło" kęs pokarmu jaki znalazł się w tchawicy. Mężczyzna wykrztusił jedzenie, złapał powietrza. Żyje!
W tym czasie sierż. szt. Jarosław Kałkowski wezwał na ratunek pogotowie ratunkowe. Gdy przybył Zespół Ratownictwa Medycznego było po kłopocie, po akcji ratowniczej, którą z udanym skutkiem przeprowadzili policjanci. Jest więcej niż pewne, że błyskawiczna reakcja koneckich funkcjonariuszy uratowała życie 60-latkowi. Ten czyn zasługuje o najmniej na pochwałę.
Komentarze opinie