Dzięki sprawnej reakcji i działaniu policjantów z koneckiej dochodzeniówki oraz strażaków, mundurowi uratowali życie 59-letniego mężczyźnie. Policjanci pod drzwiami na klatce schodowej poczuli gaz, który szparą pod drzwiami ulatniał się z mieszkania gdzie przebywał mężczyzna. Strażacy wyłamali okno, weszli do wnętrza. Mężczyzna z udarem mózgu trafił na SOR koneckiego szpitala.
Policjanci wydziału dochodzeniowo śledczego Komendy Powiatowej Policji w Końskich służbowo odwiedzali jednego z mieszkańców miasta, który mieszkał w bloku przy ul.Warszawskiej. W tym momencie rozpoczęła się ich zupełnie inna niż zaplanowana praca służbowa.
Podtruty ?
Sierżant Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów relacjonuje nam zdarzenie: - dwaj funkcjonariusze z koneckiej dochodzeniówki udali się wczoraj na ul.Warszawską, do mieszkania mężczyzny, któremu skradziono elektronarzędzia. Podczas rozmowy z 59-latkiem funkcjonariusze planowali ustalić kilka elementów związanych z tą sprawą. Gdy dotarli pod wskazany adres, zapukali w drzwi. Mężczyzna się nie odzywał, nie otwierał. Ale policjanci wyczuli specyficzny zapach gazu propan butan, który ulatniał się ze szczeliny pod drzwiami, tego mieszkania. Około godziny 8,57 zawiadomili stanowisko kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Końskich, poprosili by strażacy pomogli im w dostaniu się do mieszkania, w którym – być może – gaz mógł podtruć, a nawet zabić mężczyznę.
Strażacy wyłamali okno
Gdy strażacy JRG dowodzeni przez asp. sztab. Rafała Kwapisz przyjechali do akcji, stwierdzono, iż w mieszkaniu na parterze przy oknie wyczuwalna jest woń gazu. Ratownicy odłączyli energię elektryczną budynku i próbowali otworzyć uchylone okno w kuchni. Oderwali. Rota zabezpieczona w aparaty do oddychania weszła do mieszkania. Miernikiem wielogazowym zmierzyli stężenie gazu. Pomiary nie wykazały obecności żadnych stężeń gazów niebezpiecznych. Niemniej w kuchni był odkręcony kurek kuchenki gazowej. Ratownicy zakręcili butlę z gazem propan-butan i rozpoczęli poszukiwanie mężczyzny, który miał w mieszkaniu przebywać.
Nieprzytomny
W sąsiednim pomieszczeniu strażacy natrafili na nieprzytomnego mężczyznę. Leżał na podłodze obok łóżka. W tym momencie otwarli drzwi wejściowe mieszkania i na noszach typu deska ewakuowali poszkodowanego na zewnątrz budynku. Przybył Zespół Ratownictwa Medycznego, któremu strażacy przekazali poszkodowanego. Mężczyzna z podejrzeniem udaru mózgu i podtrucia trafił został zabrany na SOR koneckiego szpitala. Pochwalić należy funkcjonariuszy policji i straży pożarnej, że gdy uznali - gaz może zagrażać lokatorowi - rozpoczęli w tym momencie działania, akcję ratowniczą, nie czekając na zmierzający do tragedii rozwój sytuacji.
Śmierdział nawaniacz
Potem strażacy wietrzyli mieszkanie i przystąpili do sprawdzenia detektorem wielogazowym pozostałych mieszkań w budynku. Urządzenie nie wskazało podwyższonych stężeń gazów niebezpiecznych. Przewietrzyli klatkę schodową bloku z pomocą przenośnych wentylatorów. Pogotowie Gazowe, które niebawem się pojawiło, również dokonało pomiarów gazów niebezpiecznych. Ich urządzenia nie wskazały obecności żadnych stężeń. Pracownicy pogotowia gazowego poinformowali strażaków, że silna woń wyczuwalna na zewnątrz jak i wewnątrz mieszkania, to zapach nawaniacza, który dodawany jest do butli z gazem propan butanem.
Komentarze opinie