Kierowca volkswagena polo wjeżdżając na skrzyżowanie o ruchu okrężnym w Sielpi wpakował się na wysepkę i uderzył w słup lampy oświetleniowej. Stalowy słup padł po uderzeniu auta. Volkswagen rozbił sobie przód.
Zdarzenie drogowe na rondzie w Sielpi odbyło się godzinę po północy. Dowodzący zastępem JRG asp. sztab. Michał Bukowski od funkcjonariuszy policji otrzymał informację, że osoby te nie odniosły żadnych obrażeń i przebywały w radiowozie. Zaś mężczyźni z volkswagena twierdzili, że samochodem kierowała osoba trzecia, która po uderzeniu i ścięciu słupa, wyszła z auta i gdzieś poszła.
Pasażerowie do aresztu
Nieco później dwóch pasażerów z volkswagena policjanci zawieźli do aresztu Komendy Powiatowej Policji w Końskich. A sami ustalają, kto kierował autem. Postępowanie prowadzą funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Radoszycach-mówi nam sierż.Marta Przygodzka, oficer prasowy KPP Końskie.
Poszukiwali ...kierowcy
Strażacy wywnioskowali, że jeżeli ktoś uciekł z miejsca zdarzenia, tym bardziej zniknął kierowca, musi być w wielkim szoku z powodu tego ci się stało, albo po spożyciu dużej ilości alkoholu i w tym stanie obawia się o skutki zdarzenia. Najpierw przeszukiwali las w pobliżu ronda. Później obejrzeli brzeg zalewu niedaleko miejsca zdarzenia. Nikogo nie znaleźli. Nie stwierdzili obecności żadnej osoby. Wrócili do rozbitego samochodu, odłączyli od instalacji elektrycznej akumulator i sorbentem posypali plamę substancji po kolizyjnych – relacjonował nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP. – Strażacy zakończyli działania kwadrans po godzinie 3.
Pogotowie energetyczne odłączyło zasilanie w uszkodzonej latarni oświetleniowej, a następnie usunęli na pobocze. I swoje działania zakończyli.
Komentarze opinie