
Obok Wiejskiego Domu Kultury w Kornicy 16 października 2021 r. pachniało pieczonymi przysmakami, jakie wykopano z ziemi. Mimo, że w różnych zakątkach Polski mają różne nazwy, w koneckim powiecie od zawsze są to ziemniaki.
Zakończyły się wykopki ziemniaków.
Dawniej ta czynność w rolnictwie polegała na rozgrzebywaniu ziemi motyką, wydobywania zasadzonych w maju ziemniaków, segregowaniu. Potem pod koniec dnia, zbierano łęty, podpalano je. Do ognisk wrzucano właśnie ziemniaki. Po pewnym czasie z popiołu i żaru wyjmowano gorące przysmaki.
Teraz w Kornicy zadanie zwłaszcza samo pieczenie ziemniaków nieco zracjonalizowano. Część piekła się w ognisku, część owinięta z folię spożywczą była umieszczona na siatkowym rożne nad ogniskiem. I też nabierała swojego aromatu, smaku niepowtarzalnego. Później już ziemniaki nikomu tak nie smakowały, jak te z jesiennego zbioru.
W Kornicy zorganizowano "święto pieczonego ziemniaka". Rolę gospodyń pełniły Małgorzata Pasek i Urszula Nowicka. O biesiadną muzykę zadbały gospodynie z Kornicy i członkinie zespołu Rogowianka, którym na akordeonie akompaniował Jan Bukład. Każdy uczestnik tej biesiady z ziemniakiem przy ognisku mógł skosztować albo usmolonego kartofla, grula, pyry lub wyjętego z folii czyściutkiego ziemniaka i surówki z porów. Oprócz mieszkańców Kornicy na to ziemniaczane biesiadowanie przybyli koneccy samorządowcy z Rady Miasta i Rady Powiatu.
MAK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie