Reklama

WĄSOSZ. Polowa msza święta sprawowana w lesie [ZDJĘCIA]

6 kwietnia 1940 roku Niemcy rozstrzelali 24 mieszkańców Jeleniej Góry, Stadnickiej Woli, Nieba, Piekła, Sielpi. Następnego dnia w lesie za Wąsoszem kolejnych 13 mieszkańców nie tylko Wąsosza i Małachowa.

9 kwietnia 2022 roku społeczność Jeleniej Góry, Stadnickiej Woli, Nieba, Piekła, Sielpi, Małachowa i Wąsosza, wróciła na miejsce uświęcone krwią mordowanych mieszkańców tych miejscowości. Potomkowie zamordowanych idą do lasu, który w tamtym czasie był ledwie polaną, pastwiskiem dla bydła.

Po przerwie spowodowanej pandemią, 9 kwietnia 2022 roku pod pomnikiem ksiądz Tadeusz Skwarek, pallotyn z Czarnej sprawuje mszę święta. W intencji zabitych modli się już czwarte pokolenie. Po rocznej przerwie z powodu koronawirusa, zgodnie z zaleceniami o ograniczeniu spotkań masowych, w miejscach śmierci nie były sprawowane polowe msze święte w intencji ofiar hitlerowskiego barbarzyństwa. Dziś wróciły ich rodziny, znajomi, sąsiedzi.

Chwila pamięci

W kwietniu 2022 roku, w miejscu śmierci bezbronnej ludności, 82 lata po tragedii, przybyli sołtysi okolicznych wsi, wiceburmistrz Marcin Zieliński, poczty sztandarowe OSP Kornica, Wąsosz, Końskie, nadleśnictwa Barycz i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Ten ostatni złożony ze strzelców JS 2160: Mikołaj Radek, Dominik Ogonowski i Marcin Ślifierz. Przybył patrol konny i członkowie koneckiego Koła Światowego Związku Zołnierzy Armii Krajowej - kpt. Zdzisław Kowalski, Andrzej Kosma i Tomasz Słoka, prezesi związku, Stanisław Bomba, Grzegorz Włodarczyk. W sumie na tej polanie w lesie modliło się nieco ponad 50 osób.

Lucjan Górecki, sołtys Wąsosza, główny organizator polowej mszy świętej, przypomniał tamte tragiczne dla mieszkańców chwile. W pewnym momencie spadł deszcz ze śniegiem. Podczas mszy polowej ludzie rozpamiętywali, modlili się w intencji poległych i zamordowanych matek, ojców, synów, którym życie zabrały pociski z karabinów, pistoletów specjalnych hitlerowskich grup likwidacyjnych, złożonych z wykolejeńców życiowych, Einsatzgruppen, którzy polowanie na ludzi prowadzili w lasach między Mniowem, Stąporkowem a Końskimi. Fama głosiła, że chcą dorwać majora Hubala. Zadowalali się zatrzymaniem przypadkowych ludzi, Bogu ducha winnych mieszkańców koneckich wsi.

Śmierć szalała

6 kwietnia 1940 roku w pobliżu wsi Niebo i Piekło, zastrzelili mieszkańców wsi Stadnicka Wola, Piekło, Jelenia Góra i Niebo: Antoniego Gardulskiego, Romana Gardulskiego, Edwarda Wąsika, Franciszka Młynarczyka, Franciszka Szmita, Antoniego Kulety, Władysława Dziurdzia, Jana Kaczmarczyka, mężczyzny o nazwisku Zagnański, Józefa Dziurdzia, Teodora Plaskoty, Adama Tomali, Rudolfa Tomali, Władysława Zamachowskiego, Andrzeja Góreckiego, Mariana Tarnowskiego, Wincentego Zbroi, Józefa Szejny, Józefa Łyczka, Józefa Woźniaka, Tomasza Serka, Stefana Łyczka, Władysława Wierzbickiego, Leona Wierzbickiego.

7 kwietnia 1940 roku w lesie za Wąsoszem hitlerowcy zamordowali: Franciszka Klecha, Mariana Wroteckiego, Stanisława Kałużyńskiego, Karola Janiszewskiego, Stanisława Młotkiewicza, Józefa Piotrowicza, Bolesława Wąsika i Władysława Wąsika, Józefa Łyczka, Lucjana Stąporka i Władysława Wierzbickiego, Władysława Panka i Jana Wąsika. Zabitych przypadkowo znalazły dzieci, które pasły w lesie krowy. Rodziny pochowały ich na cmentarzach w Czarnej i Miedzierzy.

Tekst i fot. MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do