Wszystko zaczęło się od złamania przepisów ruchu drogowego w centrum Kielc. Podczas dokładnego poszukiwania narkotyków, policjanci z KP Radoszyce znaleźli sprzęty jakie 32 –latek zabrał strażakom z OSP Węgrzyn. S
W miniony czwartek 3 stycznia mieszkaniec gminy Radoszyce udał się oplem do Kielc. Na kieleckim Rynku pomylił kierunki i jechał pod prąd.
Strażnicy miejscy zareagowali na ten jego wyczyn. Zatrzymali opla, a o pomoc w sprawdzeniu kierowcy poprosili kieleckich policjantów.
Gdy policjanci zabrali się za sprawdzanie 32 –letniego mężczyzny z każdą chwilą wychodziły na jaw coraz to nowe przekroczenia prawa. Okazało się, że nie posiada prawa jazdy, choć kierował autem. Podczas pobieżnego kontrolowania okazało się też, że ma przy sobie zielony susz. Po sprawdzeniu okazała się nim marihuana, być może pod działaniem tego środka odurzającego prowadził opla. W samochodzie, w którym podróżowało dwoje ludzi znaleźli działkę amfetaminy i kosmetyki. Postanowili sprawdzić, czy kosmetyki nie pochodzą z kradzieży.
Policjanci z Radoszyc w działaniu
Sygnał o narkotykach oraz o innych elementach łamania prawa przez 32-latka , trafił do funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Radoszycach. Kieleccy stróże prawa sugerowali, żeby policjanci z Radoszyc sprawdzili dom rodzinny 32 –latka, bo być może ma gdzieś ukryte narkotyki – relacjonuje nam pracę policjantów st.sierż.Piotr Przygodzki oficer prasowy koneckich policjantów.
– Funkcjonariusze przeszukali posesję. Narkotyków nie znaleźli, ale nie odstąpili od działania. W ciągu dalszych czynności znaleźli dwie radiostacje, jakich używają strażacy. To był trop wcześniejszej kradzieży z włamaniem do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Węgrzynie.
Wówczas, jak informowaliśmy, złodzieje skradli piłę spalinową do cięcia drewna, trzydziestometrowy przedłużacz, dwa radiotelefony i dwie ładowarki akumulatorków radiotelefonów, prostownik ładowania akumulatora samochodowego i defibrylator. Rozbili również świnkę-skarbonkę i skradli 140 złotych oszczędności, jakie świnka magazynowała. Wartość skradzionych rzeczy wyceniono na 13 740 złotych.
Defibrylator wyrzucił w lesie
Z tak bogatą wiedzą o działaniach zatrzymanego 32 –latka policjanci z Radoszyc pojechali do KP Kielce, by je skonfrontować z zatrzymanym. Podczas przesłuchania, podejrzany opowiedział o włamaniu do OSP Węgrzyn. Gdy wracał "z roboty", ruszyło go sumienie, zrobiło mu się trochę żal, że ukradł urządzenie ratujące ludziom życie, a prawdę powiedziawszy, to nawet by nie wiedział jak go obsługiwać. W lesie koło Gręboszy (w gminie Radoszyce) wyrzucił w krzaki defibrylator. Opowiedział policjantom, jak wygląda miejsce, gdzie powinien leżeć defibrylator.
Opisał lokal, w którym znajdują się pozostałe łupy z kradzieży. Piłę spalinową zastawił w lombardzie. Skarbonkę rozbił, a 140 złotych jakie w niej były przetracił.
W efekcie działań policjantów z KP Radoszyce, odzyskano wszystkie skradzione rzeczy. Policjanci podejrzewają, że 32 –latek mógł iść na złodziejkę do strażaków w Węgrzynie ze wspólnikiem – dodaje st.sierż. Przygodzki. W efekcie poszukują też jego kolegi.
Buty też ukradli
Jakby łupów z włamania do remizy OSP w Węgrzyn było w dorobku 32 –latka za mało, podejrzewany o kradzieże przyznał się, że w sierpniu 2018 roku brał udział w ograbieniu prywatnego magazynu, jaki był w budynku gospodarczym w Radoszycach. Właściciel miał tam złożone m.in.: 700 par różnych butów, plandekę samochodową, stare radio z magicznym okiem i rower typu damka o łącznej wartości ok.5 000 złotych. Zabrał wszystko.
O jego dalszej przyszłości wypowie się sąd. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Komentarze opinie