Trzy starsze panie usiłowali oszukać telefoniczni oszuści. Dwóch mężczyzn i kobieta informowały konecczanki o tragediach, dramatycznych wydarzeniach członków ich rodzin. Obiecywali, że wszystko da się naprawić, gdy otrzymają pieniądze.
Ok. godz. 13 do Komendy Powiatowej Policji w Końskich przyszła 80 –letnia mieszkanka miasta. Mówiła, że zadzwonił do niej płaczący mężczyzna. - Z jego słów dało się wyłowić, że wnuk kobiety jest sprawcą wypadku samochodowego. Teraz znajduje się w Prokuraturze Rejonowej w Pabianicach, gdzie jest również 63 –letnia kobieta pokrzywdzona w tym wypadku, która ma złamane żebra. Mówił, że wnuk potrzebuje 21 tysięcy złotych na załatwienia sprawy z pokrzywdzoną. W przeciwnym razie, jeżeli pieniędzy kobiecie nie zapłaci pójdzie siedzieć – podkreślił mocno ostatnią kwestię mężczyzn a w telefonie. 80-latka mówiła mu, że pieniędzy w domu nie posiada. Musi iść do banku. Wtedy mężczyzna zadzwonił na jej telefon komórkowy i mówił, by starsza pani relacjonowała gdzie się znajduje czy z banku pieniądze pobiera. Starsza pani rozłączyła się i o wszystkim opowiedziała swojej córce. Skonfrontowała wieści uzyskane od telefonującego z tymi od córki. Wyszło, że to był fałszywy wnuczek, który chciał ją oszukać, więc zamiast do banku po pieniądze przyszła do koneckich policjantów, którzy rozpoczęli działania – mówi st.sierż. Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckich policjantów.
Odszkodowanie za krowę
Nie był to jedyny przypadek próby oszustwa. Tym razem ok. godz. 15.30 na telefon stacjonarny do 88-letniej konecczanki zadzwonił mężczyzna. Poinformował o wypadku, jaki miał jej syn. Mówił, że jadąc samochodem śmiertelnie potrącił krowę. Teraz za zwierzę trzeba będzie zapłacić. To była żywicielka biednej rodziny. Inaczej sprawa trafi na policję, do sądu, a potem na 2 lata do więzienia. Mężczyzna dopominał się pieniędzy, ale o konkretnej kwocie nie wspomniał. Starsza pani mówiła, że pieniędzy nie ma i rozmowa urwała się, mężczyzna odłożył słuchawkę starsza pani zadzwoniła do koneckich policjantów.
Trzeci zmysł
Pół godziny po 16 do Komendy Powiatowej Policji w Końskich zadzwoniła córka 84-letniej konecczanki. Opowiedziała funkcjonariuszom, że do jej mamy zatelefonowała nieznajoma kobieta. Przekazała wieść, że córka miała wypadek drogowy. Starsza pani nie dała się wywieść w pole.Wyczuła, że ktoś próbował ją oszukać. O czym powiadomiła córkę, a ta policję. Sierżant Przygodzki pełen jest podziwu dla starszych pań, że nie uległy namowom telefonicznych oszustów. Nie wypłaciły pieniędzy z banku, nie wręczyły podstawianym osobom, jak to w takich przypadkach praktykują oszuści. Najlepiej by się stało, gdyby można było zastawić na oszustów pułapkę. Takie przypadki w Końskich miały miejsce.