Złodzieje, bo o tych fachmanach będziemy wspominali, realizują życiowe credo – mało pracować, dużo zarobić. I to się im sprawdza do momentu aż wpadną z sidła zastawione przez policjantów.
W gminie Końskich swoją popisową sprawność wykazał pospolity złodziej. Z nie zamkniętego samochodu, osobowego forda ukradł telefon komórkowy o wartości 700 złotych.
Kolejny złodziejaszek we wsi, na terenie gminy Stąporków włamał się do jednej z firm. Prawdopodobnie znał wcześniej pomieszczenia i trasę, jaka i dokąd "chodzą" pieniądze. Trafił tam i ukradł kasetkę, w której było 2000 złotych.
I znów na terenie gminy Stąporków popis umiejętności zademonstrował kolejny złodziej. Na parkingu przed jednym z lokali gastronomicznych, stał renault. Złodziej włamał się do pojazdu samochodu skąd ukradł radio samochodowego. Właściciel oszacował wartość strat na kwotę 700 złotych.
Nieznany złodziej wszedł do nie zamkniętego garażu, jaki napotkał we wsi, w gminie Smyków. Ukradł piłę spalinową do cięcia drewna. 50-letni właściciel oszacował straty na 1500 złotych.
Z prywatnej działki leśnej w Modliszewicach złodziej wyrąbał i ukradł 10 sosen. Właściciel wycenił stratę na 1000 złotych.
Każdy ze wspomnianych działań złodziejskiej braci jest karany. A to mandatem, wyrokiem sądowym. Jednak straty, jakich doznali pokrzywdzeni, złodzieje naprawiają z wielkim oporem.
Komentarze opinie