Kilka minut przed godz. 10 osoby postronne zawiadomiły stanowisko kierowania PSP w Końskich, że pali się na piętrze murowanego, nie zamieszkałego domu w Gruszce. Ogień wydobywał się na zewnątrz przez okno. Po ugaszeniu pożaru strażacy stwierdzili, że prawdopodobnie zapaliło się od przewodu odprowadzającego spaliny pieca grzewczego.
Pierwsza do Gruszki dotarła OSP KSRG Radoszyce, którą kierował dhŁukasz Janiszewski. Kilka minut później dojechała JRG Końskie i dowodzenie przejął asp. sztab. Krzysztof Kolekta następnie st. kpt. Michał Krzeszowski. Przybył Zespół Ratownictwa Medycznego i patrol policji. ZRM nie był wykorzystywany, bowiem nikt z ludzi nie ucierpiał.
Gaszenie, ratowanie
Gdy strażacy dotarli do pożaru, ogień szalał na pierwszym piętrze w budynku mieszkalnym, jednorodzinnym, murowanym pokryty blachą. Dom nie był zamieszkały, bowiem prowadzono w nim remont. Strażacy jednym strumieniem wody nacierali na ogień przez okno. Po przybyciu dodatkowych jednostek straży kolejny strumień wody podawali przez klatkę schodową budynku. Równolegle z tymi działaniami, ewakuowano mienie, jak choćby akcesoria pszczelarskie. Ratownicy pracujący wewnątrz obiektu zabezpieczeni byli sprzętem ochrony dróg oddechowych. Spaliła się część mebli, styropian, drzwi do dwóch pomieszczeń. Zniszczyły się od wysokiej temperatury okna w budynku na pierwszym piętrze, okopcone zostały ściany budynku na piętrze i poddaszu użytkowym. Nadpaliły elementy dachu. Po ugaszeniu pożaru, strażacy wynosili na zewnątrz spalone wyposażenie oraz materiały budowlane jak styropian, i przelali wodą. Cały budynek oddymili i przewietrzyli wentylatorem. Na koniec działań budynek sprawdzono kamerą termowizyjną oraz miernikami wielogazowymi - nie stwierdzono podwyższonych wartości.
Zapaliło się od dymnika
Za przypuszczalną przyczynę pożaru przyjęto brak odpowiedniej izolacji przewodu spalinowego, przy którym składowano materiały palne. Pomimo że budynek nie był zamieszkały, właściciel dogrzewał go poprzez kominek zlokalizowany na parterze. W akcji gaśniczej udział brały: dwa zastępy JRG Końskie oraz druhowie z OSP KSRG- Radoszyce, Wilczkowie i Węgrzyn. Razem 25 strażaków ratowników i druhów strażaków powiedział nam kapitan Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków.