Fontanna w Końskich z mgiełką i popsuta studnia. Wracamy do "korzeni"?

Na koneckim Placu Kościuszki tryska wodą fontanna. Kolorowe światła i bryza przykuwają uwagę mieszkańców. Zanim fontanna trysnęła wodą, była naprawiana, bowiem 1 kwietnia na płytę wjechał samochód dostawczy i załamał płytę komory maszynowni. Ktoś popsuł maszynerię wyciągowa cembrowiny studni jaka stoi obok pomnika Kościuszki.

Mieszkańcy, którzy korzystają z orzeźwiającej mgiełki przyznają, że fontanna dobrze, znakomicie wpisuje się w nowy rynek. Podkreślają, że teren został dobrze zagospodarowany. Połowa rynku to drzewa i kwiaty, druga połowa to granitowy plac, a dwie strefy rozdziela fontanna. Fajne rozwiązanie i wcale nie "straszy" betonozą. Obok fontanny są też ogródki, które ustawiły dwie restauracje. Fontanna obecnie otoczona jest wielkimi betonowymi donicami, które mają ustrzec instalację przed samochodami jednak estetycznie nie pasują do nowego miejsca. Burmistrz Końskich informuje, że to rozwiązanie tymczasowe, a docelowo staną niskie betonowe siedziska.

Pewnie trzeba przypomnieć, jak wyglądał ten teren przed rewitalizacją. Otóż był tu również fontanna, betonowy krąg z zamurowanymi rurkami, z których wiele lat temu sączyła się woda. Beton nazwano "kołem fortuny", bo tu za krzakami część konecczan uprawiała przeróżne gry karciane, zakrapiane alkoholami różnego rozcieńczenia. Szaletem były owe krzaki. Różne zapachy nie tylko alkoholu i uryny wlokły się po okolicy.

 W tym rejonie Placu Kościuszki znajduje się drewniana cembrowina studni z kołowrotem, wałkiem, na który owija się łańcuch. Prawdą jest, że studnia nie jest do czerpania wody, a jedynie ozdobienia placu. I ta ciesielska robota idzie wniwecz. Na długo tego miejsca nie ozdobiły. Bo już jakieś czarne charaktery zdołały popsuć konstrukcję koła wyciągowego i wału. Niebawem chyba zaczną cembrowinę rozbierać na czynniki pierwsze. Bo jeżeli tak solidny element jak koło i wał zdołali wyrwać z osi...

MARIAN KLUSEK