Pod dystrybutor na jednej z koneckich stacji paliw podjechał dostawczy bus. Kierowca nalał paliwa i odjechał. Jakby zapomniał o płaceniu?
Bus podjechał pod dystrybutor z olejem napędowym. Kierowca prawdopodobnie zatankował, ale nie tylko zbiornik samochodu, ale również jakieś pojemniki, które ze sobą przywiózł. Bo niemożliwe było, by taka duża ilość paliwa zmieściła się w fabryczny zbiornik samochodu. Nalewał dość długo.
Jak się później okazało, liczydło dystrybutora wykazało, że kierowca busa wlał w niego ponad 389 litrów. Gdy już tę czynność doprowadził do finału, wsiadł za kierownicę i odjechał. Personel stacji mógł jedynie odnotować, że właściciel busa wisi im nieco ponad 1.919 złotych. Teraz trwa poszukiwanie kierowcy samochodu, którym posłużono się do przestępstwa, kradzieży paliwa.
Komentarze opinie