Pierwszy sezon radoszyckiego zalewu w Antoniów minął nad wyraz wspaniale. Mimo braku pełnej infrastruktury, ludzie odwiedzali obiekt i bawili się znakomicie na różnych imprezach, jakie tu organizowano.
W planach jest zbudowanie oświetlenia, placów parkingowych. Wynajęcie terenów na różnego rodzaju działalność usługową. Zwiększony będzie nadzór nad pływającymi i kąpiącymi się.
Zalew Antoniów o powierzchnio 23 hektarów lustra wody został oddany do użytku w grudniu 2019 r. Znajduje się przy drodze powiatowej z Radoszyc do Grodziska. Budowaniu zbiornika przyświecały ważne aspekty: retencji, rekreacji, podniesienia stanu wód podziemnych, by w studniach głębinowych nie zabrakło wody. I gdy tylko zalew wypełniła woda, w studniach podniósł się jej poziom.
Miasto i gmina ma więc zaopatrzenie w doskonałą wodę pitną. Rzeka Plebanka to kapryśny ciek. W czasie dużych opadów deszczu wylewała, niszczyła pola przed i za mostem na drodze Radoszyce - Grodzisko. I ten aspekt został opanowany. Niemniej większość planów zagospodarowania terenu wokół zalewu rozwalił koronawirus!
Jak nam powiedział Michał Pękala, burmistrz Radoszyc, w mijającym sezonie letnim, zalew Antoniów cieszył się większym wzięciem niż w najśmielszych snach przypuszczano. Jeszcze w zimie w czystej wodzie zalewu odbywały się morsowania ludzi hartujących ciała. Wtedy też na wodę spławiono dwie sztuczne wyspy dla ptaków, które w zasadzie lęgną się w przybrzeżnych szuwarach.
Tu szuwarów nie ma, więc ptaki mają swój azyl na pływających wyspach. W pobliżu zalewu zasadzono dąb przekazany przez Nadleśnictwo Radoszyce, który będzie świadczył o tym ważnym miejscu nie tylko na mapie radoszyckiej gminy.
Latem nad zalewem Antoniów, odbyło się wiele imprez. Rozgrywano wyścigi kajakowe. Na prowizorycznym parkingu odbyło się spotkanie samochodowych jadłodajni - fast foodów. Po koronie zalewu asfaltowej ścieżce rowerowo-pieszej o długości 3,5 kilometra, ludzie zupełnie prywatnie, organizowali sobie sportowe zmagania. Były to spacery, marsze z kijkami, biegi. Jednym słowem, zalew cieszy się coraz większym uznaniem. Tu przybywają ludzie, dla których w Sielpi nie staje dla nich miejsca. Ale też wybierają Antoniów z przekonaniem o czystym powietrzu, wspaniałej wodzie, spokoju.
Latem burmistrz Michał Pękala mówił nam, że dla strażaków nie tylko ze swojej gminy, ale może i z powiatu ma propozycję "biegu po koronie". Doskonała dróżka na koronie zalewu nadaje się do rozgrywania takich zmagań. A że proponował na pierwszy ogień strażaków znaczy się, że byłaby to jedyna taka impreza chyba nawet w województwie świętokrzyskim dla druhów, która jednoczyłaby strażacką brać. Może w przyszłym roku uda się ją przeprowadzić.
Prywatni przedsiębiorcy oferowali wczasowiczom Antoniowa kajaki, rowery wodne i elektryczne hulajnogi. Obok dwóch plaż wydzielone były miejsca dla kąpiących się. Ratownicy czuwali nad kąpieliskami. Często bezpieczeństwa pilnowali też funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Radoszycach.
Należy wspomnieć, że mimo wzmocnionych służb doszło do tragicznego wypadku, gdy utonął mężczyzna poza terenem dozorowanym. Miejmy nadzieję, że do takiej tragedii już nie dojdzie. W przyszłym roku gmina kupi motorówkę. Będzie użytkowana głównie przez ratowników. Ponadto korona zalewu, ale też i miejsca parkingowe będą oświetlone.
Obok zalewu "Antoniowa" prywatny inwestor chce stworzyć m.in. stadninę, gdzie ma być 10 koni, 10 kucyków oraz mini zoo. Dużym atutem tego rodzaju inwestycji jest fakt, że w naszym powiecie nie ma takiej atrakcji, jak choćby mini zoo.
Gmina postara się o stworzenie pola namiotowego dla ludzi, którzy zechcą nad wodą przebywać kilka dni. To nie może być zupełnie dzikie pole, a zaopatrzone w wodę, energię elektryczną, szalety, łazienki. O taki teren "wypoczynkowy" pytali harcerze, którzy chętnie by tu rozbili namioty. Na pole namiotowe gmina wyznaczy teren w 10-hektarowym lesie, który niemal styka się z wodą zalewu. Należy utwardzić i poszerzyć parkingi.
Pojawiło się tu wiele propozycji przedsiębiorców, którzy zechcieliby inwestować obok zalewu. Wypada wybudować domki kempingowe, noclegowe, restauracje, itd. Jak podkreśla burmistrz Pękala: - Nie chcemy sprzedawać gruntów, terenów wokół linii brzegowej zalewu. Wolelibyśmy tereny wydzierżawiać.
MARIAN KLUSEK
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie