
Nagłe wyjście z domu do lasu wzburzonej 17-latki mogło zakończyć się rodzinną tragedią...
12 marca br. po godz. 19, oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Końskich otrzymał niepokojąca informację, z której wynikało, że 17-letnia dziewczyna poszła do lasu, jaki znajduje się w sąsiedztwie posesji rodziców, w gminie Końskie.
Pewnie nic by w tym niepokojącego nie było gdyby nie fakt, że dziewczyna była w złym stanie psychicznym. Następstwa wyprawy do lasu, zwłaszcza o tej porze dnia, mogły być fatalne.
Oficer dyżurny policji skierował na miejsce ekipę poszukiwawczą.
- W trudnych warunkach pogodowych, w dodatku w błotnistym terenie, jaki był w lesie, policjanci rozpoczęli poszukiwania 17-latki. Półtorej godziny później policjanci z Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego: sierż. Bartłomiej Polewczyk i post. Patryk Gołębiowski, znaleźli dziewczynę. Siedziała przytulona do drzewa. Była przemoknięta, wystraszona i wyziębiona. Policjanci wsparli ją psychicznie po czym zanieśli do radiowozu. Tu 17-latkę przekazano matce i ratownikom medycznym - relacjonowała nam zdarzenie, st. sierż. Marta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów.
Szybkie działania policjantów zapobiegły rodzinnej tragedii.
MARIAN KLUSEK
Fot. pixabay
Zdjęcie ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie