
W sobotę, 13 stycznia odbył się 37 Rajd Zimowy koneckiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
Tradycyjnie na początku roku konecki oddział PTTK organizuje Rajd Zimowy.
Uczestników w sobotę rano powitała delegacja organizatorów, wśród których byli wiceprezes Krzysztof Wiatr oraz członkowie zarządu: Magdalena Weber, Zbigniew Gontek i Mirosław Gryglicki.
- W tegorocznej, już 37 edycji imprezy wzięło udział około 150 piechurów. Przybyli nie tylko mieszkańcy Końskich i okolic, ale także z Starachowic, Skarżyska-Kamiennej, Kielc, Opoczna, Drzewicy, Przysuchy, Warszawy, Krakowa, Tomaszowa Mazowieckiego i innych miejscowości. Przybyły całe rodziny i grupy przyjaciół - informuje wiceprezes Krzysztof Wiatr.
Konecki Rajd Zimowy to nie tylko rekreacja.
- Ważnym elementem rajdu jest element patriotyczny, czyli uczczenie kolejnej rocznicy Powstania Styczniowego. Udaliśmy się pod krzyż przy zbiegu ulic Sportowej i Partyzantów, by złożyć kwiaty i zapalić znicze. Ten krzyż upamiętnia dwóch powstańców z 1863 roku: Franciszka Makulskiego i Lucjana Łączkowskiego - dodaje Krzysztof Wiatr
Informację o związkach konecczyzny z Powstaniem Styczniowym uzupełniła Magdalena Weber.
- Na konecczyźnie Powstanie Styczniowe zaakcentowane było dosyć mocno. Na Uroczysku Ormanicha stacjonował oddział Hipolita Zawadzkiego i został rozbity przez Rosjan. Inne miejsce to rezerwat Skałki Piekło pod Niekłaniem, gdzie stacjonowały oddziały Dionizego Czachowskiego i stamtąd wyruszyły na bitwę pod Stefankowem. W Końskich też była organizowana pomoc dla powstańców. Franciszek Makulski był naczelnikiem powstańczym, który organizował pomoc dla oddziałów, śledził też ruchu wroga i donosił o jego stacjonowaniu do oddziałów powstańczych, robił też zaopatrzenie. Natomiast Lucjan Łączkowski był powstańcem z krwi i kości. Oni zostali pochwyceni niedaleko Glinianego Lasu i zostali straceni w Końskich, w maju 1864 roku - mówi Magdalena Weber.
Magdalena Weber, Krzysztof Wiatr, Mirosław Gryglicki oraz siedmiolatek Antoni Nowicki złożyli kwiaty i zapalili znicze pod krzyżem.
Rajd miał charakter indywidualny. Uczestnicy szli 15-kilometrową trasą wyznaczoną przez organizatora. Wiodła ona z Końskich przez m.in. Pomyków, Górny Młyn i z powrotem do Końskich. Na koneckich Browarach, w wyznaczonym miejscu rekreacyjnym, przy ognisku dokonano podsumowania rajdu.
Organizatorem rajdu był konecki Oddział Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
Fot. arch. PTTK Końskie
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie