80-latka zaalarmowała rodzinę, a ta policję, że ktoś ją zamknął w domu. Wyjść nie może, a tu samochody jeżdżą i jeżdżą.
Około godziny 2 po północy 80-latka zatelefonowała do rodziny, że ktoś ją w jej domu zamknął. Drzwi otworzyć nie może, wyjść nie może. Rodzina nie zbadawszy dokładnie problemu, alarm przekazała policjantom - opowiedziała nam sierżantMarta Przygodzka, oficer prasowy koneckich policjantów.
Pod wskazany adres przybyli policjanci. Po chwili pojawili się członkowie rodziny 80-latki. Wszyscy sprawdzali drzwi. Były zaryglowane. Gospodyni ponownie powoli opowiadała, że za oknem jeżdżą samochody. Wystraszyła się ryku silników. Chciała z domu wyjść. Ale nie mogła. Jak się później okazało, podczas ostatniego zamykania, zepsuł się zamek. Drzwi zaryglował, a już nie dało się ich kluczem otworzyć. Stąd powstała sytuacja wyglądająca na dramat.
Komentarze opinie