Reklama

Otwieranie domów w trybie alarmowym

01/01/2020 19:53
Brak komunikacji z sąsiadem w bloku przy ul. Hubala, cisza za ścianą w jego mieszkaniu, żadnych oznak życia, zaniepokoił mieszkańców, którzy o pomoc zwrócili się do strażaków. Kilkanaście minut później do podobnej sytuacji doszło w sąsiednim bloku na tej samej ulicy. Kobieta wołała o pomoc. Nim strażacy dojechali zasnęła. Potem się okazało, że była pijana.


 Sąsiedzi wezwali strażaków PSP by jakimś sposobem sprawdzili podejrzenia, że lokator za nie daje oznak życia. Około godziny 9,40 zastęp ratowników JRG dowodzony przez kpt. Damiana Smolarczyka pojawił się przed blokiem wielorodzinnym na ul. Hubala. Przybył również patrol policjantów i Zespół Ratownictwa Medycznego. Strażacy rozpoznawali sytuację, a lokatorzy mówili, że nie widzieli 80-letniego sąsiada. Nie słyszeli, by za ścianą ktoś się krzątał. Panowała zupełna cisza. W trakcie rozpoznania, wymiany poglądów z lokatorami bloku, przed mieszkaniem pojawił się ów "milczący" lokator. Wrócił ze spaceru z psem. I to rzeczywiście był ten 80-letni sąsiad, o którego martwili się lokatorzy. Strażakom nie pozostawało nic innego do zrobienia, jak zakończyć akację.

Ratunku, pomocy !

Pół godziny później dyżurny stanowiska kierowania KP PSP powiadomił strażaków wracających z akcji na ul.Hubala, by udali się do kolejnego bloku na tej samej ulicy. Zawrócili samochód i w kilka minut dotarli pod podany adres. I znów prowadzili rozpoznanie sytuacji. Okazało się, że w mieszkaniu na parterze budynku przebywa osoba, która przed przybyciem służb ratowniczych przez okno wzywała pomocy – mówiła pani, która alarmowała służby ratownicze. Wskazała strażakom mieszkanie – mówił nam st. kpt. Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków.

Pijana otworzyła okno

Ratownicy dowodzeni przez kpt. Damiana Smolarczyka próbowali nawiązać kontakt z lokatorką. Nawoływali, pukali do drzwi i okien na parterze. Długo nikt nie odpowiadał. Ludzie snuli domysły, że może coś strasznego w mieszkaniu się stało. Ale na takie skomasowane łomotanie i wołanie, kobieta otworzyła okno. Strażak ratownik wszedł tędy do środka i otworzył drzwi mieszkania od wewnątrz. Teraz do mieszkania weszli policjanci i Zespół Ratownictwa Medycznego. I zastali 44-letnią kobietę. Jak zauważyli policjanci była pod wpływem alkoholu. Lokatorka nie chciała, wręcz odżegnywała się od pomocy medycznej, którą oferował Zespół Ratownictwa Medycznego. Strażacy jeszcze sprawdzili stężenie badanych gazów niebezpiecznych. Badanie dało wynik negatywny. I na tym swoje działania zakończyli. Dalsze czynności wyjaśniające prowadzi policja.

MARIAN KLUSEK

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do