Kierujący fordem nie zatrzymał się na wezwanie policjantów Wydziału Ruchu Drogowego. Funkcjonariusze pognali za uciekającym, który wjechał do lasu, potem na ugór, zostawił auto i uciekał pieszo.
Droga DK42 wiodąca przez Czermno, około godziny 12, jechał ford focus. Za kierownicą siedział 39-letni mieszkaniec Fałkowa. Akurat ford nadjeżdżał w miejsce, gdzie policjanci z "drogówki" kontrolowali samochody. Polecili kierującemu fordem, by się zatrzymał, a wtedy w szofera wstąpiła jakaś nieznana siła, nacisnął gaz i fokus pomknął przed siebie. Policjanci pojechali za nim. Ford skręcił w drogę wiodąca w las. Radiowóz pojechał też w trę stronę. Ford wyjechał na pokrytą suchymi trawami polanę. Wysiadł z auta i pieszo uciekł w las.
Grozi więzienie
Chwilę potem policjanci dotarli do stojącego forda. Kierowcy we wnętrzu nie było. Zatem rozdzielili się i przeszukiwali pobliskie krzaki. Szybko odnaleźli szofera, przebadali. Okazało się, że w jego organizmie jest 0,68 promila alkoholu. Zatrzymali mu prawo jazdy za jazdę samochodem będąc pod wpływem alkoholu. Sprawa trafi do sądu, bowiem 39-letni kierowca będzie również odpowiadał za to, że na wezwanie policji nie zatrzymał się, co jest przestępstwem. - Od czerwca 2017 roku jest to przestępstwo, za które grozi nawet pięć lat więzienia - powiedział nam st. sierż. Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckich policjantów.