Do skoku na strażacką remizę w dawno w naszym powiecie nie dochodziło. W ubiegłym roku złodzieje ograbili strażnicę w Bedlenku. Teraz bezduszni specjaliści od kradzieży dobrali się do remizy w Wyszynie Fałkowskiej. Sierżant Piotr Przygodzki, oficer prasowy koneckich policjantów powiedział nam, że złodzieje, albo złodziej wyłamał kłódki w drzwiach budynku strażnicy. Wszedł do środka, splądrował siedzibę strażaków, dostał się do magazynku - szafki ze strażackim sprzętem.
Co zniknęło?
Ukradł kurtkę służbową z odblaskowym napisem na plecach "Straż". Dołożył sobie rękawice, 14 odcinków węża gaśniczego i ręczną prądownicę pistoletową. Nie jest możliwym, by za jednym podejściem jeden przestępca zabrał i wyniósł 14 odcinków węża gaśniczego. To nie tylko duży ciężar, ale też nie wiadomo w jaki sposób zabrałby węże ułożone obok siebie na długości 2 metrów. Choćby to był zawodowy złodziej, to jednak tak szeroko rąk nie rozłożył, żeby zabrać węże za jednym podejściem Ochotnicza Straż Pożarna poniosła stratę szacowaną na 3200 złotych.
Komentarze opinie