Reklama

Strzał obezwładnił awanturnika

18/02/2015 18:51
Koneccy policjanci zatrzymali do kontroli drogowej samochód osobowy. Po wymianie słów z kierowcą poznali, że ten do trzeźwych nie należy. Polecili mu opuścić auto. Poprosili do radiowozu.  I na razie wszystko odbywało się z dużą kulturą. Zaczęło się psuć, gdy policjanci próbowali  sprawdzić mężczyznę,  ile to alkoholu jest w jego organizmie. Natychmiast odmówił, gdy zobaczył jak jeden  z nich przygotowuje  alkotest do użycia. Wystarczyło, że kierowca dmuchnąłby w ustnik urządzenia i byłoby po kłopocie. Kategorycznie  odmówił.  Więc policjanci pojechali do koneckiego szpitala, by ktoś z personelu medycznego  pobrał mu krew. Do tego celu służy  specjalna sterylna ampułka ze wszystkimi przymiotami strzykawki, którą na wyposażeniu mają policjanci.  Wystarczy, że krew zostanie pobrana do wspomnianego zestawu i cały wędruje do laboratorium, które po badaniu orzeknie, czy w niej znajduje  się - i w jakie ilości -  alkohol.

 

Taser powalił awanturnika

Ale kierowca ani myślał o oddaniu choćby kropli krwi.  W takich przypadkach policjanci mogą użyć przymusu bezpośredniego  czyli siły fizycznej, obezwładnić podejrzanego i pobrać krew.  Mężczyzna zaczął ubliżać już nie tylko policjantom, ale wszystkim, którzy akurat byli w gabinecie zabiegowym szpitala. Szarpał się z policjantami,  zrywał zasłony. Dwóch funkcjonariuszy nie radziło sobie z mężczyzną.  Poprosili o pomoc dyżurnego KPP, by przysłał kolejnych funkcjonariuszy. Nim dotarli do szpitala, choć to trwało  ledwie kilka minut, w drzwiach gabinetu pojawił się kolega zatrzymanego kierowcy. Przybył z odsieczą. Chciał go uwolnić z wrażych rąk. Na początek domagał się, by kumpla uwolnić, bo to żaden bandyta, a zacny obywatel. Policjanci  nie brali pod uwagę słów obrońcy. Dokładali starań, by krew została pobrana kierowcy. Gdy już wszystkim brakło sił i cierpliwości, jeden z policjantów wystrzelił w stronę mężczyzny z tasera - pistoletu z paralizatorem elektrycznym. Kolega, który jeszcze chwilę temu gotów był czynnie uczestniczyć w wyzwalaniu kierowcy  zawahał się. Stracił rezon.  Widząc, że żadna burza nie odwiedzie policjantów od pobrania  krwi,  wystraszył się skutków działania paralizatora i błyskawicznie opuścił gabinet zabiegowy.

 

W oczekiwaniu na wynik

. - Wstrząs elektryczny tasera  spowodował, że bez przeszkód kierowcy pobrano krew. I wysłano do laboratorium. Teraz wszyscy czekają na wynik badania i skutki prawne jakie będą następstwem. Gdy okaże się, że ilość alkoholu w organizmie mężczyzny kierującego samochodem będzie wyższa od 0,5 promila  taki stan kwalifikowany jest jako przestępstwo  - mówi Izabela Supernat - oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Końskich. Podlega będzie wtedy orzekaniu z  art. 178a. § 1 kk - kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności.Do tematu wrócimy.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do