Trzech młodych ludzi rozgościło się na werandzie nie należącego do nich domku kempingowego. Kiedy właściciel prosił, by zmienili teren działania mężczyźni go skatowali.
W Sielpi, przy ulicy Spacerowej, około godziny 14, trzech młodych mężczyzn z Kozienic weszło na werandę jednego z domków kempingowych. Zasiedli na ławkach i zachowywali się skandalicznie. Pojawił się 47 –letni właściciel kampingu. Na początek poprosił, by się uciszyli, opuścili jego teren. Prawdopodobnie to tak ich rozwścieczyło, że rzucili się na właściciela i dotkliwie go pobili. Połamali kości ręki, poobijali ciało, otarli naskórek w kilku miejscach. Błyskawicznie pojawili się policjanci. Zatrzymali rozbójników. Zbadali ich trzeźwość. Najmłodszy, bo 22 –latek miał w organizmie 2 promile alkoholu. Tyle samo miał 31 –letni nieproszony gość kempingowy, a 28- letni zadziwił policjantów, bo miał w organizmie aż 3,5 promila alkoholu. Wszyscy trafili do aresztu Komendy Powiatowej Policji w Końskich. Wiele godzin trzeźwieli. Gdy już całkowicie pozbawili organizmy alkoholu, trafili do prokuratury. Po przesłuchaniu, prokurator wobec wszystkich zastosował dozór policyjny. Będą meldować się w Komendzie Powiatowej Policji w Kozienicach do czasu rozpoczęcia sprawy sądowej. - W takim jak ten przypadku, kodeks karny przewiduje pozbawienie wolności do lat 3 - powiedział nam sierżant sztabowy Tomasz Kruszyna, oficer prasowy KPP Końskie
Komentarze opinie