10 minut przed północą, stanowisko kierowania PSP w Końskich zostało zaalarmowane o pożarze stodoły i szopy w Czarnej. Oficer dyżurny do akcji gaśniczej zadysponował OSP Czarna, którą kierował dh Jacek Ornowski, jej naczelnik i JRG Końskie dowodzone przez asp. sztab. Rafała Kwapisz.
Gdy około północy strażacy dotarli do miejsca, ogniem objęta była drewnianej stodoła pokrytej blachą i drewniana szopa. Niedaleko stał budynek gospodarczy zagrożony zapaleniem.nStrażacy z Czarnej strumieniem wody gasili płonące budynki, a kolejny strumieniem polewali budynek gospodarczy by ustrzec go od zapalenia. Wodę czerpano ze sprawnego hydrantu pożarowego i stawu w Czarnej. Ratownicy z JRG opanowali pożar, kierując na ogień kolejne strumienie wody. Gdy już ogień ugasili, przystąpili do rozbierania konstrukcji stodoły i wyrzucania na zewnątrz zgromadzonego w niej siania. Przelewano je wodą, by nie zostało jakieś ognisko zarzewia ognia. Przegrzebali również drewno opałowe jakie było w szopie i przelali wodą. Potem, już po zakończeniu działań gaśniczych kamerą termowizyjną sprawdzili rozkładu temperatur. Nie stwierdzili podwyższonej wartości - opowiedział nam o gaszeniu pożaru kapitan Mariusz Czapelski, rzecznik prasowy KP PSP w Końskich. I dodał, że w akcji udział brały także OSP KSRG Niekłań i OSP KSRG Odrowąż. Spłonęła drewniana stodoła, szopa, w której składowano drewno opałowe, siano, drobny osprzęt gospodarski. Straty jakie spowodował ogień oszacowano na ok.20 tysięcy złotych, ale też strażacy uratowali mienie wartości również 20 tys.złotych.
Komentarze opinie