Starszy aspirant Robert Struzik najpierw był żołnierzem zawodowym Marynarki Wojennej, gdzie służył od 1986 do 1991 roku. W mundurze marynarza był dowódcą plutonu rozpoznania radiowego. Później służył w Wydziale Operacyjno Rozpoznawczym Komendy Rejonowej Policji w Gdyni. W 1993 roku wrócił do Końskich. W tutejszej policji przeszedł wszystkie szczeble kariery w wydziale prewencji. Był dzielnicowym, a od 1995 roku rozpoczął nowy etap policyjnej służby. Został technikiem kryminalistyki. Syn Roberta, jest studentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Niebawem będzie pilotem. Mundur pozostaje w rodzinie.
Syn policjant
Starszy aspirant Paweł Daszkiewicz studiował w Wojskowej Akademii Technicznej Warszawie. W 1990 roku rozpoczął służbę w Komisariacie Policji w Mniowie. Ta gmina również należała do Komendy Rejonowej Policji Końskich, bo taki był wówczas podział administracyjny kraju. Od 1999 roku do 15 kwietnia 2017 roku służył w policji pełniąc funkcję technika kryminalistyki. Syn Maciej jest policjantem. Służy w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Kolejne pokolenie Daszkiewiczów w mundurze. - Jestem zadowolony, dumny z syna, choć od podszewki znam tę robotę. Momentami niebywale trudną - mówi.
Wychowawca i wychowankowie
Obaj odchodzący na emeryturę technicy kryminalistyki są wychowankami – co podkreślają z dumą - znanego koneckiego technika kryminalistyki Jerzego Konopki. To była sława na tym wycinku służby policyjnej. Brali go za wzór kryminalni z różnych komend. Był znakomitym fachowcem i uczył zawodu swoich podkomendnych. Zachęcał do pracy na tym bardzo stresującym stanowisku. A dziś oni, emeryci mówią, dziękujemy Jurku! Był czas, że podpowiadali następcom. I ci również chcieli słuchać, szkolić się. Dlatego są i będą dobrzy w swojej pracy. Tak Robert Struzik jak i Paweł Daszkiewicz wielokrotnie brali udział w zawodach policjantów kryminalistyki, które rozgrywano na szczeblu komendy wojewódzkiej w Kielcach. Startowali policjanci ze wszystkich komend powiatowych. I zawsze zostawali laureatami tego konkursu. Drużynowo z ekipą funkcjonariuszy innych wydziałów koneckiej policji, jak też indywidualnie. Nagrody były symboliczne ale zostało przekonanie, że koneccy technicy kryminalni są dobrzy w robocie.
Ściganie bandytów
Robert Struzik i Paweł Daszkiewicz z rozrzewnieniem wspominają. -Były takie momenty, że jesteśmy przy zabójstwie, a tu zabrakło proszku do zdejmowania odcisków palców, jakie potencjalni przestępcy mogli zostawić na różnych przedmiotach. No i co, stanąć i płakać? Robota goni, a śladów daktyloskopijnych zdjąć nie można, więc by zrobić proszek paliliśmy papierosy i dyskretnie gromadziliśmy popiół. Popiołem posypywaliśmy ślady, naklejaliśmy folię. Były znakomicie widoczne. Czasami proszek i popiół zastępował toner z kserokopiarki. Pomysłów nam nie brakowało, takich, które można opatentować.
Żelazna psychika
Wiele razy asystowaliśmy w sekcji zwłok. - Do nas należało m.in.: zebrać odciski palców. Trzeba było wypreparować kawałek skóry, odcisnąć na folii. My musieliśmy pobrać szczątki ciała denata do dalszej analizy. Takie działania wymagały od nas stoickiego spokoju, żelaznej psychiki. Ta nasza praca, to faktycznie służba. W każdych warunkach pogodowych i o każdej porze roku, byliśmy do dyspozycji dyżurnego. Oficer dyżurny KPP dzwonił do naszych domów. Mówił co się stało. O każdej porze dnia, a głównie nocy trzeba było przyjść do komendy. Zabrać "warsztat" aparaty fotograficzne. Lampy, kółka do mierzenia odległości, itd., itd. A potem w drogę. Pracowaliśmy głównie w terenie, przy różnych wydarzeniach. Zimno, śnieg, mróz, a tu trzeba zbierać ślady, mierzyć, opisywać wypadek drogowy. Potem wyjazd w inne miejsce, bo się ktoś powiesił, ktoś kogoś zadźgał nożem, zastrzelił, zabił sztachetą - wspominają.
Dowody
Śmierć się wokół nas przewijała, albo przed chwilą odeszła zostawiając nam zagadkową robotę do zrobienia. Nie sposób policzyć ilu sprawców wpadło w wyniku naszej dobrej, dokładnej roboty. To od nas zależało jakie i ile śladów odnajdziemy, prawidłowo przygotujemy, by koledzy z Wydziału Kryminalnego mogli się nimi posłużyć jako niepodważalnymi dowodami w sprawie - mówią już emeryci. Ze służbą pożegnali się w minioną sobotę 15 kwietnia.
Panom policjantom należy się wielki szacunek, podziw i podziękowania za lata pracy, natomiast "redaktorowi" proponuję nieco popracować nad gramatyką i postarać się opanować trudną sztukę konstrukcji zdań złożonych.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panom policjantom należy się wielki szacunek, podziw i podziękowania za lata pracy, natomiast "redaktorowi" proponuję nieco popracować nad gramatyką i postarać się opanować trudną sztukę konstrukcji zdań złożonych.