Reklama

Samozapłon na starym pogorzelisku

12/09/2019 08:47
Pozostałości roślinne ułożone na pogorzelisku stodoły zapaliły się!


Dwie minuty przed godziną 19, do akcji gaśniczej przystąpił zastęp OSP KSRG Radoszyce, którym kierował  dh Adam Zajączkowski. Kilka minut później z  Końskich dojechał zastęp JRG i dowodzenie akcją objął asp. sztab. Michał Bukowski. Strażacy ustalili, że ze sterty pozostałości roślinnych wydobywają się dym i para wodna. Okazało się, że resztki roślin pozostały na miejscu po pożarze stodoły, który strawił ją dziesięć dni wcześniej!

Gaszenie

Druhowie jednym  strumieniem  wody gasili  i przerzucali resztki  roślinne. Po przybyciu na miejsce zastępu z JRG Końskie, kierujący działaniami  asp. sztab. Michał Bukowski  przeprowadził szczegółowe rozpoznanie. Ustalił, że pozostałości roślinne na posesji zostały zgromadzone w czterech pryzmach, z których dwie były przykryte folią o łącznej powierzchni około 50 metrów  kwadratowych. Właściciel posesji  utworzył  pryzmy  z rozgarniętych pozostałości po poprzedniej akcji, gdy gaszono płonącą stodołę. W trakcie monitorowania kamerą termowizyjną  ustalili, że temperatura resztek zawiera waha się od 40  do 100 stopni  C.  Były też niewielkie zarzewia ognia. Sprawdzono rozkład temperatur w pozostałych stertach. Wykazywały one również wzrost temperatury wewnątrz do poziomu maksymalnie 62 stopni. C.  Ale ognia nie było.

Rozgarnianie

Strażacy i druhowie  rozgarniali wszystkie sterty siana i dokładnie  przelali je wodą. Miejsce sprawdzili  kamerą termowizyjną. Temperatura pozostałości wynosiła maksymalnie 15 stopni C. Po przeprowadzonych oględzinach ustalili, że pożar najprawdopodobniej powstał na skutek zgromadzenia rozgarniętych resztek roślinnych pozostałych po akcji gaszenia stodoły  sprzed dziesięciu dni. To spowodowało wzrost temperatury wewnątrz pryzmy i powstanie zarzewi ognia. W pozostałych pryzmach wzrost temperatury wystąpił w mniejszym stopniu prawdopodobnie w związku z ich mniejszą objętością.  Strażacy przekazali teren działań właścicielowi po trzech godzinach akcji  gaśniczej i zakończyli działania – podsumował  st.kpt.Mariusz Czapelski, oficer prasowy koneckich strażaków PSP.            Dziesięć dni wcześniej, jak wówczas oświadczył właściciel, posesji pożar, który strawił stodołę powstał od uderzenia pioruna.       MARIAN KLUSEK
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Konecki24.pl




Reklama
Wróć do