Na nadzwyczajnym posiedzeniu połączonych komisji Rady Miasta i Mazowiecko Świętokrzyskiego Towarzystwa Ornitologicznego debatowano nad rozgrzebanym zalewem w Sielpi. Zachodziło niebezpieczeństwo, że roboty rewitalizacji zalewu w zostaną wstrzymane, bowiem towarzystwo złożyło w NSA wniosek o kasację wyroku WSA. Niemniej na ostatniej sesji ornitolodzy stwierdzili, że kasację wycofają.
Po sprawie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym Mazowiecko Świętokrzyskie Towarzystwo Ornitologiczne odwołało się do Naczelnego Sądu Administracyjnego o kasację wyroku. Na przeszkodzie stanął plan budowy jazu i elektrowni w Małachowie.
Wycofajcie kasację
Jak informowaliśmy w poprzednim Tygodniku Koneckim, Mazowiecko Świętokrzyskie Towarzystwo Ornitologiczne sprzeciwiało się odbudowie jazu i elektrowni w Małachowie, i łapaczowi rumoszu na wejściu rzeki Czarnej do zalewu. Po trzygodzinnych obradach, w której udział brała Komisja Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów oraz Komisja Ochrony Zdrowia, Pomocy Społecznej i Ochrony Środowiska, z udziałem gospodarzy wczasowiska, stowarzyszeń miłośników Sielpi, do porozumienia nie doszło. Podczas obrad przewodniczący Rady Miasta Piotr Słoka prosił towarzystwo ornitologiczne, by wniosek o kasację wyroku wycofało, wtedy siądziemy do stołu, poczynimy uzgodnienia.
Dżentelmeńska umowa
Spotkanie zakończyło się praktycznie niczym. Towarzystwo stało na swoim, choć burmistrz autorytatywnie twierdził, że jazu w Małachowie nikt nie będzie odbudowywał. Tym bardziej elektrowni, która jakoby miała by na nim zostać zamontowana. Ale od budowy łapacza rumoszu nie można odstąpić, bo wystarczy ulewa, a wezbrane wody Czarnej Koneckiej i Czarnej Taraski znów władują do zbiornika w Sielpi wszelakie brudy, piachy. I cała robota odnawianie, pogłębianie zbiornika i rewitalizacja otoczenia pójdzie w niwecz. Toteż po zakończeniu tej sesji odbyło się w gabinecie burmistrza bardzo merytoryczne spotkanie między MŚTO. Na spotkaniu oprócz burmistrza przewodniczącego Rady Miasta Piotra Słoki byli ornitolodzy Zbigniew Fijewski i Sławomir Chmielewski. Czterech dżentelmenów zawarło ugodę: Gmina zrezygnuje z budowy jazy w Małachowie i elektrowni wodnej. W zamian "ekolodzy-ornitolodzy" wycofają z Naczelnego Sądu Administracyjnego wniosek o kasację wyroku poprzedniej instancji.
Sesja Rady Miasta
Na ostatniej, XVII sesji Rady Miasta, na której obecny był Zbigniew Fijewski, ogłoszono porozumienie do jakiego doszło po poprzednim spotkaniu połączonych komisji. Radni przyjęli oświadczenie, w którym strony prezentowały poczynione ustalenia, że miasta zobowiązało się zrezygnować z dwóch ważnych elementów tej inwestycji- jazu i elektrowni, w zamian ekolodzy mają wycofać swoją skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Najpierw ekolodzy - ornitolodzy chcieli, żeby gmina Końskie – jak to prezentował radnym burmistrz Krzysztof Obratański - wygasiła decyzję środowiskową obejmującą wszystkie elementy z koncepcji z 2014 roku i przystąpiła do składania wniosku o wydanie nowej decyzji środowiskowej ograniczonej do zakresu terytorialnego zbiornika. Wówczas nie będą w tej składać odwołań, skargi i protestów. Niestety, gdy policzyliśmy daty czas, gmina nie zmieści się w terminach, które dają nam zielone światło do skorzystania z pieniędzy z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska – twierdził burmistrz.
Jak w kopalni odkrywkowej
Teren prac ziemnych dna zalewu w Sielpi przypomina kopalnię odkrywkową. Olbrzymie wyrobisko i kilka lusterek wody na dnie. Jeżeli by teraz roboty zatrzymano, żaden turysta, wczasowicz do Sielpi nie przyjedzie. Ale to tylko jedna strona medalu, ta najbardziej widoczna – rozgrzebana kopalnia odkrywkowa! I od razu zaczęłaby się gehenna dla władz gminy, które musiałyby od nowa załatwiać wszelkie pozwolenia, zezwolenia, pozyskiwać miliony złotych. Obecny na XVII sesji Rady Miasta, przedstawiciel Mazowiecko-Świętokrzyskiego Towarzystwa Ornitologicznego Zbigniew Fijewski, zadeklarował jak najszybsze podjęcie działań w sprawie wycofania skargi kasacyjnej. Trudno mi powiedzieć, jak długo będzie to trwało w sądzie. Będziemy prosili prawnika, żeby wycofał skargę kasacyjną natychmiast, jak najszybciej – podkreślił Zbigniew Fijewski. Zatem stanowisko ekologów i gminy zostało zaprezentowane, porozumienie zawarto.
Robót nie przerwano
Niemniej gmina czeka, że ornitolodzy wycofają skargę kasacyjną. Prace w Sielpi trwają. Wyburzone zostanie ziemne molo, które kiedyś było groblą stawu Pudlingarni. W tym miejscu powstanie molo na palach. Będzie nowa wyspa, która skieruje wodę wpływającą do stawu stronę plaż. A ponadto należy wybudować upust denny, poprowadzony pod drogą W 728, Końskie - Barak żeby w przypadku konieczności wodę z zalewu całkowicie wypuścić. I wówczas przez wiele dziesiątków lat nie będzie zachodziła potrzeba generalnego remontu.
Kość niezgody !
Na chwilę należy wrócić do jazu w Małachowie. Jak wiadomo studnia głębinowa w Wąsoszu, jest w leju depresyjnym gdzie wodę nieco zatrzymywał i przepuszczał w głąb gleby. Według szacunków stan słupa wody w studni zmniejszył się. Pewnie po części z powodu suszy jaka nawiedziła i ten rejon Polski. Ale, co ważne, obniżanie słupa wody trwa od słynnej powodzi, która zmiotła jaz w Małachowie. Przez 250 lat jaz służył ludziom, a teraz stał się kością niezgody. MARIAN KLUSEK
[caption id="attachment_61577" align="alignnone" width="680"] Trzeci z lewej Piotr Sloka, przewodniczący Rady Miasta, negocjował z ornitologami[/caption]
[caption id="attachment_61576" align="alignnone" width="393"] Członek MŚTO Zbigniew Fijewski[/caption]
Komentarze opinie